Zapomniałaś dodać i się przeziębiłam....no.
Deszcz i mnie cieszy.
Niestety nie mogę napisać tak pięknego zdania o zasypianiu ogrodu - jeszcze potrzebuję roboczego wyjścia - na razie dekoracje mnie owładnęły - zła kolej niestety.
Jakie ciemierniki sadziłaś.
Pszczółko, autor tej książki pracował m.in. na Chodkiewicza a musisz wiedzieć. że miałam tam dwa lata praktyk ogrodniczych a palmiarnia i rośliny doniczkowe oraz jednoroczne były moimi ulubionymi wtedy na zajęciach. Lata 80-81.
Ha..ha.
Ciekawa pozycja. Czujesz sie jak przeniesiona w czasie gdy ja czytasz?
"Ogródki amatorskie przy willach podmiejskich i w wielkich miastach, a o takich będziemy mówili, najczęściej nie przekraczają powierzchni jednego ha. - są zatem niewielkie i z uwagi na wymagania stawiane przez właścicieli i niewłaściwy sposób zakładania, tracą jakikolwiek wygląd stylowy (...)."
Co powiedzialby autor tej ksiazki widzac terazniejsze ogrodki o wymiarach 100 m2?
Danusiu, odebrałaś dobrą szkołę. Solidność w pracy i znajomość rzemiosła.
A tak autor pisze o naszych ulubionych ogrodach angielskich:
"Wrodzona Anglikom umiejętność łączenia piękna z użytkowością wywarła swę piętno na wyglądzie ogrodów; linje proste łączą się z linjami krzywemi, trawniki są miejscami zabaw, igrzysk sportowych i komunikacji pieszej, cały ogród zdobią gęsto rozrzucone grupy kwiatowe, które na tle ogólnej zieleni tworzą piękne plamy kontrastowe. Architektura budynków jest przystosowana do ogólnego charakteru miejscowości i najczęściej nosi piętno swojskości."
Autor pisze w latach 30-ych XX wieku, nie chce mi się wierzyć, że te wszystkie podmiejskie (podwarszawskie) ogrody miały wtedy rzeczywiście minimum hektar powierzchni.
Ale z drugiej strony jak się zwiedza Stawisko - dom i park Iwaszkiewiczów, to rzeczywiście widać ten rozmach przestrzenny.
Wprowadzenie jest takie inne. W dalszej części następują już techniczne szczegóły (nie straciły na aktualności te nauki): Plan sytuacyjny, przygotowanie projektu, rysunek wykonawczy, wykaz materjału roślinnego i kosztorys, etc. Jest także rozdział: Konserwacja ogródka ozdobnego.
Gusty są chyba jak mody - zmieniają się i chyba warto o nich dyskutować. Brak dyskusji w niektórych sytuacjach estetycznych mógłby być przyzwoleniem na brzydotę, zwłaszcza w przestrzeniach wspólnych.