jejku, jakju ... ale się zmęczyłam od samego czytania - to są wielkie manewry i widać przemyślane i ciekawe
niby takie porządki jesienne ale to działania inwestycyjne - kawał roboty a efekty będą widoczne w kolejnym sezonie - po takich manewrach jabłuszko się należy a liście przy tych działaniach to zupełnie nieistotny temat

no i ten fundament - zazdroszczę możliwości na nowe nasadzenia róż - warto było czekać

pozdrawiam i czekam na buki

Dzięki tym bukom czerwonym w żywopłocie (na początku przez 3 lata niezauważalne) będę mogła posadzić za nimi jeszcze klona (takiego ma Ania Asc); on jest albo acer campestre 'Postelense' albo klon srebrzy - acer saccharinum. Bardzo mi się podoba.

Agniecha, mam klona pospolitego 'Fassens Black' - to on.

Piękna jesień Pszczółko u Ciebie - a liści masz po prostu tony! Życzę wiatru, żeby je wywiało do sąsiada

A jeszcze obiecane zdjęcie dla Agnieszki (Wszędzie..). Róża (o której rozmawiałyśmy???) - faktycznie troszkę zadżumiona, podobnie jak piwonia obok niej. Czyli obserwacje większości się zgadzają. Ale te gwiazdki w realu są piękne.

Nie wygląda źle. U mnie niektóre mają gorsze liście.

A tym klonem dlaczego się tak smucisz?

Bo to ten, którego podejrzewam o wrodzone wady odmianowe (albo go przypala słońce albo łapie lekkiego grzybka). Idzie do przesadzenia.

Z jarmużem nie miałam do czynienia. Podziwiałam go tylko podczas zimowych spacerów po działkach. Z doświadczenia wiem, że nie warto uprawiać warzyw, które się wcześniej nie udały. Miałam swoje ulubione: ogórki, cebulę, fasolkę szparagową, buraczki, pory, wcześniej pomidory. Z pomidorów zrezygnowałam, bo zarazy ziemniaczanej się wystraszyłam; z marchwii, bo połyśnica mi ją atakowała, pietruszki siałam tyle, co na lekarstwo, koper rozsiewałam gdzie popadło, bo siany w rządku atakowały mszyce, seler - choć mi się udawał - pracochłonny był, bo wcześnie trzeba go było siać, flancować. Uprawiałam szpinak, rzodkiewkę, szczaw, paprykę, sałatę, kalarepę a nawet melony!
Przy dobrym polonowaniu pojawiał się kłopot z jego zagospodarowaniem i przechowywaniem.
Tak więc uprawiam teraz byliny!
Ewo, oczywiście eksperymentować warto, to świetna zabawa. Mnie się to podobało. Oczekiwałam efektów, a skoro ich nie było, to wiadomo - odpuszczałam.
I Ty powinnaś metodą prób dobrać taki zestaw warzyw, z plonów którego będziesz zadowolona. W innym przypadku szkoda czasu, sił i pieniędzy
Pozdrawiam cieplutko

Pszczółko, hasło "buk czerwony" rozpalił i moją wyobraźnię
Pięknie będzie.
Jesienne klimaty u Ciebie przecudne.

Ja wiem, że nie wysadzę już brokułów, kalafiorów i marchwi. A także nie sadzę kapustnych/oprócz kalarepki/. Z opryskiem nie zdążałam przed gąsienicami, albo rosłymi prawie dziko.
Szkoda roboty, jak powiada Basia.

Pszczelarnia napisał(a)

A dla miłośników klimatów:

Ślicznie u Ciebie
Czy ambrowiec naprawdę pachnie ,tak jak piszą,bo że jest piękny to widac