Basiu, nie wiem jak z zimowaniem stipy, się okaże za rok

. Najwyżej będę wymieniać. Na szczęście cena bardzo korzystna była, więc w razie czego dużo nie stracę.
Dorii, aż takich „niedobrych” masz tych sąsiadów, że będą donosy słać?

Pamietam jak podczas budowy, nasz sołtys (już ex-sołtys) jeździł często rowerem do gminy, bo „oni coś tam robią” (wszystko było oczywiście zgodnie z prawem i planem zabudowy), bo „oni asfalt niszczą” (a niby kurde jak miały cegły przyjechać, czy gruz pod drogę dojazdową? Wszyscy inni pewnie wozili na taczkach

). I tak w kółko. Aż mu w końcu w gminie powiedzieli (ciekawe też dlaczego do starostwa nie jeździł, gmina akurat nie wydawała pozwolenia na budowę, pewnie rowerem nie dałby rady dojechać

), żeby się uspokoił

.
Facet ma ponad 70 lat i zimą chodzi do lasu z piłą spalinową ciąć drzewa, które później zwozi traktorem. Akurat jego pole i kawałek lasu jest obok naszej działki, więc pięknie to widać (i słychać później piłę).
A najlepsze jest to, że zanim zostało postawione ogrodzenie, to często go wcześniej prosiliśmy, żeby wieczorem, czy rano, jak nikogo jeszcze nie było na budowie, rzucił okiem, czy nikt się nie kręci (mała wieś, droga nie przelotowa, kończy się za zakrętem

, więc obcych od razu widać). Nie robił tego oczywiście za darmo.
A później kasa się skończyła, bo jego „usługi” nie były już potrzebne, to zaczął wydziwiać.