Dziewczyny, ja też osobiście nie mam z nimi złych doświadczeń (o czosnkach mówię)

Mam je chyba drugi albo i trzeci sezon, wysypu nie zanotowałam. Jesienią dosadziłam (sprawdziłam żeby nie być gołosłowną) 150 kolejnych... Wtedy nie wiedziałam, że to może być kłopot.
Ale Hania Gruszka twierdzi, że te czosnki to przekleństwo a ja Hani wierzę
Choć może jest i tak, że to wszystko od warunków zależy, mikroklimatu etc. Tych moich 150 nie widzę ani w masie ani za bardzo pojedynczych. Może kupiłam kiepskie cebulki? Może je w zbyt dobrą ziemię wsadziłam? No nie mam pojęcia. W paru miejscach są, kwitną, w innych tylko usychające zielone części widzę albo nic. Być może się szykują do zmasowanego ataku na przyszły sezon