Nom . Jest trochę bledsza i ma mniejsze kwiaty, ale też jest piękna . W sumie to miałabym problem z wyborem najpiękniejszej, chyba byłaby to gartenprinzessin Marie Jose. Ale na drugim miejscu byłby tłok .
U mnie Pomponella kwitnie bardzo ładnie, w ogóle te róże jakoś kwitną prawie nieprzerwanie.

Agatorek napisał(a)

Magic rokoko dla Was

W tych stipach w towarzystwie hortensji wygląda magicznie.

Magic rokoko dla Was

Pięknie to wygląda

Dziewczyny, magicznie dziękuję .

Agatorek napisał(a)

Magic rokoko dla Was

Ślicznie

Rokoko ze stipą to świetny duecik, romantyzm w czystej postaci
Aguś, ja też mam zaległości i plany musiałam poskracać, bo zima w perspektywie bliższej niż dalszej. Włącza mi się syndrom pływaka długodystansowca, na ostatnim odcinku mam skok energii. Mam nadzieję, że je wykorzystam Liczę na więcej zdjęć w przyszłym roku masz tak bogatą kolekcję pięknotek. Ale nie jest to próba nacisku, rozumiem oczywiście, że nie zawsze jest melodia na cykanie. Lub na wrzucanie A jak melodia nawet jest, to sił brak.

Aneta, dziękuje, bardzo mi się podoba teraz to połączenie

Martuś, dzięki
Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będziesz mogła zobaczyć te pięknotki na żywo , jak będziesz oczywiście miała ochotę .

Na razie próbuję ogarnąć rzeczywistość po covidzie (już pi wszystkim, czuję się całkowicie normalnie) i ostatnich upałach. I przed wyjazdem (trochę się stresuję, bo znów znów czeka mnie bardzo daleka podróż). I jeszcze po ostatnim moim pechu, odwoziłam eMa na lotnisko i trafił mnie kamyk w szybę auta, oczywiście poszła długa krecha. Niestety sprawcy brak, za dużo aut jechało i trudno było kogoś wytypować. Mamy oczywiście oddzielne ubezpieczenie „autoszyby”, żeby nie tracić zniżek z AC, ale już kilka dni czekam na wiadomość z serwisu, że mają w końcu tą szybę, żebym mogła umówić się na wymianę.
Na razie jeżdżę, „krecha” jest od strony pasażera.

O masz … na pocieszenie napiszę Ci, że ja w tym roku straciłam zniżki z OC. Po wybuchu wojny, w ogromnym napięciu i stresie wyjeżdżałam z garażu, zanim dobrze zdążyły podjechać do góry drzwi garażowe … no i zahaczyłam, raczej lekko drasnęłam antenką o dolny, ten gumowy fragment drzwi. Dach był zmasakrowany, płetwa się urwała, wgniotła resztę i widok był, jakby głaz spadł z góry. Kilka dni po odebraniu auta z serwisu zamknęłam kluczyki w aucie. A z nimi klucze do domu, pieniądze i całą resztę. Na szczęście pod pracą, szybko zadziałało Assistance i na własne oczy ujrzałam, jak można otworzyć auto w minutę bez kluczyka…. trzymam kciuki za wyprawę oraz auto! Jasne, że za rok to ja chętnie pięknotki na żywo obejrzę!

Połączenie róży, hortensji i stipy jest obłędne. Po raz n-ty przeklinam w duchu moje wąskie rabaty Trzymam kciuki aby wyprawa udała się bez zbędnych stresów.

Martuś, dziś byłam w serwisie, z racji tego, że się nie odzywają od dłuższego czasu. Szyby nie ma, może będzie w przyszłym tygodniu, w ogóle z częściami jest jakiś niedobór (a będę wymieniać szybę w autoryzowanym serwisie marki, więc raczej nie powinni mieć problemu z dostępnością, a jednak).
Ale widzę, że rysa na szybie to pikuś, w porównaniu z tym, co Tobie się przydarzyło.

Daria, dziękuje . Pociesz się, że na węższych rabatach masz mniej pielenia .