Haniu, czasami mam wrażenie, że wszystko wychodzi mi przez przypadek . Ale efekt mi się podoba

Magarku, mam tak samo, dlatego nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się zrobić poranne zdjęcia

U mnie werbena w tym roku wysiała się jak szalona, co rusz w dziwnych miejscach znajduję jej siewki ale ona w masie robi efekt, nie można jej tego odmówić Przedogródek prezentuje się niezwykle zachęcająco!

Agatorek napisał(a)

Poziom zawerbenowania bardzo mi się widzi

W ogóle busz pasuje do Twojego ogrodu

Daria, u mnie nasionka musiały się dostać do kompostu, którego użyłam w donicach z hakone na tarasie. W kilku z nich rosną mi werbeny

Asia, busz wybacza błędy i szkody poczynione przez czworonogi

Och te twoje werbenki Pamiętam jak piszczałam jak je zobaczyłam, choć może pani w moim wieku to już nie przystoi

April napisał(a)

Och te twoje werbenki Pamiętam jak piszczałam jak je zobaczyłam, choć może pani w moim wieku to już nie przystoi

Masz pomysły!

Haha April, poczucie humoru to Ty masz

Agatorek napisał(a)

Magarku, mam tak samo, dlatego nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się zrobić poranne zdjęcia

Hmmm, tak sobie myślę, że to jednak jest do zrobienia. Praca nocna do rana, potem jakoś przetrzymać, żeby doczekać do porannego słońca, zrobić zdjęcia, następnie uczciwie przespać 8 godzin bo przysługuje, wstać, kolejna kawa, obudzić się, zrobić wieczorne zdjęcia Proste, nie?
Ja dodatkowo mam większe szanse bo na budowie naprzeciwko naszej działki jeździ od 6 rano taka maszyna, która może wszystko podnieść i przenieść. Super fajna sprawa. Tylko robi "bip, bip, bip" za każdym razem jak cofa. A cofa co chwilę. I to "bip, bip, bip" mnie budzi już drugi tydzień o tej nieszczęsnej 6 rano, kiedy ja powinnam spać snem zasłużonym

Masz fory!

Do rana bez snu bym nie wytrzymała. Tzn może by się udało, ale zdjęcia byłyby bardzo rozmazane .

Ale w sumie czasami podwożę eMa na lotnisko dziwną porą, może akurat się trafi .

Współczuję „bip, bip, bip”…

Magara napisał(a)

Ja dodatkowo mam większe szanse bo na budowie naprzeciwko naszej działki jeździ od 6 rano taka maszyna, która może wszystko podnieść i przenieść. Super fajna sprawa. Tylko robi "bip, bip, bip" za każdym razem jak cofa. A cofa co chwilę. I to "bip, bip, bip" mnie budzi już drugi tydzień o tej nieszczęsnej 6 rano, kiedy ja powinnam spać snem zasłużonym

Kiedyś znajomi z Wiednia udostępnili nam na 2 tyg. mieszkanie w bloku. Na klatce schodowej przeczytałam ogłoszenie, że w poniedziałki i piątki o godz. 07.00 jest koszona trawa. I w te dni, punktualnie o 07.00 (co do sekundy - można było nastawić sobie zegarek) rozlegało się burczenie kosiarki.