Marta, Anetka, nic nie kupowałam. Przysięgam !

. Pozbywam się zapasów, które mi się zgromadziły na dwóch stołach i pod stołem

.
A wczoraj sadziłam żurawki od Aprilka (dostałam też trzcinnika, ale posadzony był od razu), 3 szałwie (compact Rose), kocimiętki neptune, które kupiłam kilka tygodni temu, wielosiły Bambino blue, ostróżki i bodziszki cloud Nine, które też już swoje odstały w mojej szkółce.
W poniedziałek i wtorek też coś sadziłam, ale już nie pamiętam co

.
Aaaa już wiem. Sadziłam m.in. Obiedki, i jakieś coś, co trochę przypomina oset ; jeżówkę, kannę - to od dziewczyn

. I jeszcze tawułę jarzębolistną (ta mi się schowała wśród roślin i trochę przyschła, mam nadzieję, że odbije), sykoparocję i różę, którą przysłała mi Sylwia z rancza. Musiałam najpierw ją trochę zreanimować, ale się udało

.
Co tam jeszcze….a 2 szt arcydzięgla i 2 małe sadzoneczki dyptama, hosty (wrrr, 2 sztuki straciły liście, któryś szkodnik się tak bawił), stopowce Spotty Dotty i rutewkę orlikolistną.
Nie „chwaliłam” się, ale udało mi się poparzyć dyptamem (tym moim starym egzemplarzem), przy okazji pielenia obok. Pierdoła ze mnie

.
Zostało mi jeszcze trochę roślin na stole i obok
Kamila, dziękuję
Ewa

. Ja też sobie wzdycham, jak spaceruję po ogrodzie

. Chyba mi się udało

.
Dziękuję Wiola