jeszcze nie wybarwione:
Wim's Red, jakaś o biało-zielonych liściach (skleroza ), Hayes Starburst i chyba Grafiiti (albo Polestar)

Ożanka, liatry, krwiściąg Lilac Squirrel, odętka

Jeżówki: cheyenne, delicious candy, butterfly kisses i ostatniej nie pamiętam

Lebiodka Rosenkuppel (albo gentle breeze), werrbena patagońska, rdest zmienny (maleństwo) i wiązówka Venusta

Gipsówka Pink wedding, klon acontifolium, bodziszek Rozanne i pojedynczy kwiat barwinka

No jak pieknie

Aga zajrzyj w liscie swojej olszy Imperialis czy nie ma takich mikro czarnych liszai, na moich dwoch zauwazylm i liscie po ich przejsciu wyschniete na wior, wieczorem bedzie oprysk na gasienice niestety, bo nie jestem w stanie recznie wszystkich posciagac.

Ok, dzięki za ostrzeżenie. Dziś zobaczę

Ten klonik to jaki? Aconitifolium? Bo juz ktorys raz przymierzam sie do jego zakupu.
Moj North Wind pada na amen, przynajmniej liscie. Same galazki sa zdrowe. Nie wiem co moze byc przyczyna, sprobuje go odratowac.

Tak, ten klonik to ten, co napisałaś, z tą nazwą trudną do wymówienia. Jest jednym z moich ulubieńców. Ładnie przyrasta, jak na trudne warunki (patelnia, jak większość terenu u mnie).
W ogóle to zauważyłam, że minimum dopiero po 2 latach od posadzenia rośliny w końcu zaczynają rosnąć.

Idę zobaczyć tą olszę.

Edit: olsza wygląda normalnie. Liście też zielone. Ale zauważyłam (chyba, albo mam już paranoję) jakieś czarne kropeczki, spryskałam profilaktycznie.

Na razie i tak ta olsza nie przyrosła za wiele od zeszłego roku. Posadziłam ją na wybitnie trudnym terenie (oprócz patelni ma bardzo suche, jak u mnie, warunki glebowe) plus w tym roku jeszcze ją przesadzałam o pół metra .

No weź no trochę podpisz fotki
Nie bierz z Tarci przykładu
Piękne roślinki to chciałoby się coś zapamiętać