Koty szybko się goją, tak jak psy.
Moje koty nie mają misek w pobliżu kuwet. A z kuwet zawsze żwirek się wysypuje. U mnie to właśnie kotka zawsze mocno zasypuje swoje dzieło, rozsypując wokoło sporo żwirku. Kocur nie grzebie w kuwecie, co na fajda, tak zostawia. Taki męski typ.
Co do roślin w domu to ja raczej nie mam, uśmiercam domowe. Ogród zadowala mnie w zupełności
Nie oglądałam. Ale swoich na razie nie będę cięła. Tak jak radziły dziewczyny, podeprę kijkami bambusowymi żeby uzyskać pożądany pokrój i będę obserwować. Za młody na drastyczne kroki. Ale dobrze wiedzieć że mimo wszystko można ciąć.
Z psami straty w ogrodzie raczej nieuniknione. Mój pies kopie sobie dołki na rabatach pod domem i tam się mości. Ucierpiały już trzcinniki, hakonki. Musiałam na zimę rabaty pod domem odgrodzić siatką.
Agatko, masz oczara który mi się marzy. Jeszcze na niego poluję choć prawdę mówiąc nie wiem gdzie bym posadziła.
Z Jeleną się nie poddawaj, warto ją mieć. Musiałaś jakąś zainfekowaną już sadzonkę kupić. Sklep powinien uwzględnić reklamację.
Mój Westerstede ma fajny kolor. Nie jest to cytrynowy, tylko taki jasny żółty, raczej jednak o ciepłym odcieniu. A też się zarzekałam wcześniej że żółtego nie lubię. A teraz sama świadomie go wprowadzam do ogrodu
Gosiu, to wklej zdjęcie swojego oczara, pokaż go.
Każdy kot ma inny charakter, no nie do przewidzenia. Może cię jeszcze pozytywnie zaskoczy? Mojemu kocurowi też się jeszcze zdarzy że się włóczy. Ale na długo nie wychodzi.
Wczoraj trochę pocięłam hakonek, takich pod domem, w osłoniętym miejscu. Ale na odsłoniętych rabatach był szron, rano nie dało się nic robić. Dziś też na minusie. Poczekam aż się ociepli to powycinam floksy i astry. Astry już ruszyły. Sporo werbeny ma zielone pędy.
Ja już niemal zapełniłam jedną z czterech komór kompostownika. Dziś ciąg dalszy, słoneczko świeci
Życzę wam ogrodowo udanego dnia
U ciebie jednak sporo cieplej, wszystko kwitnie co najmniej dwa tygodnie wcześniej. Jelena pewnie by u ciebie kwitła na koniec grudnia
Kiedyś nie ekscytowałam się oczarami. Nie rozumiałam co jest nadzwyczajnego w tych drobnych kwiatkach, kiedy i tak nikt nie szwęda się po ogrodzie bo jest zima. A teraz to wyczekiwanie na wiosnę, na pierwsze objawy życia w pełni mi wynagradza oczar kwitnący w lutym a drugi w marcu. Jeszcze muszę gdzieś zdobyć przebiśniegi Apetyt rośnie w miarę jedzenia