April już pisałam u Irenki, ze jest takie powiedzenie ,że Pies ma pana, a Kot ma sługę...czas się przyzwyczaić Ja od 16 lat "usługuję" mojej Fidze-otwieram drzwi na taras za chwilę wpuszczam ją drugim balkonem po to aby za chwilę otworzyć jej drzwi wyjściowe i ponownie wypuścic na dwór
Oczywiście "w międzyczasie" trza kota wymiąchać a jak za długo się miącha to trzeba dać się liczyć z tym ,że zaraz pacnie łapą )

Mój kot bardzo często przybiega na zawołanie, to taki uwarunkowany odruch. Jak wołam, to wiadomo, że będzie jedzenie. A mężaty jak woła kota na jedzenie, to jeszcze z nim "gada". Cwaniurka nauczył się odpowiadać na pytanie: "chcesz jedzonko" - odpowiada takim specyficznym, przedłużonym miauknięciem Nie zgodzę się też z tym, że kiedy zawołasz psa, to od razu przybiegnie...nie wiem, czy któraś z Was miała kiedyś jamnika albo bulteriera?