Wow! Obejrzałam wszystko, o różach będę się od Ciebie uczyć, o trawach też
A teraz jestem w kłopocie, bo mam za duży wybór traw na tło rabaty - już byłam prawie zdecydowana na graillimusa, a teraz muszę to dobrze przemyśleć Idę spac, może się przyśni
Byłam na 20 str od końca i przeszłam na pierwszą stronę popatrzeć ile arów matwoja działka tyle masz wszystkiego nie wierzę,że się to wszystko mieści na 500 M2. Mam pytania,ale pewnie jeszcze dzisiaj wieczorem zawitam. Na temat miskanta Kaskadę odpisałam u siebie.
Odnośnie oczka, aby ryby przetrwały zome oczko musi mieć min. ok 1,20 m głębokości. Musicie kupić przerębel styropianowy zobacz w necie.
Ja mam kilka lat ryby w oczku i zimę przeżywają w zimie widzę jak pływają pod lodem.
Zawsze miałam zielone żabki tak się cieszyłam w zeszłym roku zimy nie przeżyły. Długo było ciepło i nie zdążyły wyjść przed mrozem na brzęk i zakopać się w ziemi bo tak zimują.
Mam też cibore, ale ta najzwyklejszą ta twoja jest piękna. Muszę taka sobie kupić.
Cibora bardzo dobrze rośnie w oczku pobiera azotany oczyszcza oczko. Zresztą lilie też.
Na zakończenie piękny ogród dużo tego. Tak jak napisałaś róże trzeba przewietrzyć. Podlewaj gnojówka ze skórek z banana (co 2, tygodnie) będą jeszcze piękniejsze.
Mam też róże trochę inne, Novalis jest przepiękna, krolowa Szwecji też.
Musi się zmieścić Działeczka mała, a chciałoby się wszystkiego spróbować.
Co do Kaskade , to jestem prawie pewna,że to Twoja nn. To duża trawa i na gliniastej ziemi jak wszystkie miskanty szybko przyrasta. Nie mam jej ale jest u mojej koleżanki, która mieszka kilkanaście kilometrów dalej i ma glinę.
Też mam sporo miskantów i pewnie pozbyłabym się co nieco ale nie potrafię się z nimi rozstać.
Co do większego oczka w cegle- to gotowa niecka silikonowo plastikowa. Mam już kilka sezonów i dobrze się sprawdza. Głębokość 60 cm, średnica 240 cm. Kupowana przez internet. Pomimo tego,że ma gł. tylko 60 cm żyją w nim karasie, które mój mąż wędkarz wrzucił 2 lata temu. Żyją i się rozmnażają. Ubiegłej zimy był taki mróz,że nie byłam w stanie skuć grubego lodu i myślałam,że rybki przepadły. Jakież było moje zdziwienie kiedy w czerwcu zaczęło się coś pluskać, a w słoneczku wygrzewały się malutkie karasiątka Ale sporo martwych wyłowiłam wiosną. Przetrwały najsilniejsze.
Te rdzawe kwiaty kupowałam pod Lublinem u przemiłego kowala artystycznego.
Ciborę zimuję w garażu ale już widzę,że nic z tego chyba nie będzie. Szkoda bo kupę kasy zapłaciłam za sadzonkę i nie wiem czy w tym roku się znowu zdecyduję.
Scibory mam te zwykłe jak pisałam i stoją też w garażu, ale w miednicy z wodą.
Cibora nie będzie żyła bez wody. Tak te twoje dosyć drogie. Moje każdego roku przycinam górne parasole odwracam do góry nogami i puszczają korzenie w słoiku później przesadzam do donicy i codziennie podlewam.