Judith, to gaury. Świetne rabatki
Edit: nie masz w pobliżu skrzypu? Szczęśliwa bądź, on jest zmorą wielu ogrodów Lubi zbite gleby. U mnie coraz mniej, ale wciąż wyłazi.
To nie ze wstydu, to z braku czasu.
Jak wyjdę do ogrodu, to zabieram się za jakąś robotę i nie mam chwili nawet na fotki.
Jak nie wychodzę do swojego ogrodu to idę do drugiego... i tam to samo.
Albo w domu coś ogarniam, albo w drugim.
Jak wejdę na forum to tylko żeby usiąść i odpocząć... czasem tylko patrzę co u was i nawet nie mam siły odpisywać.
Właśnie siadłam na chwilę po myciu tarasu i mebli, bo żon mył dziś elewację i wszystko było usyfione
Wiesz, że ja jeszcze nawet kawy na tarasie nie piłam w tym roku?
Pocieszam się, że niedługo odetchnę. Może
W żadnym razie nie sugeruję wstydu, użyłam jedynie Twojego określenia .
Juzia, pomyśl co by było, gdybys do tego wszystkiego musiała jeździć do biura i wracała do domu po 18.00... Masz robotę na miejscu, brak szefa, szykujesz pokoje dla letników - ja to postrzegam jako szczęśliwe chwile .
Co do kawy na tarasie - jaki ogrodnik/ogrodniczka daje radę wypić kawę na tarasie? Mnie sie udaje tylko, gdy mamy gości .
Trochę sobie odpuść, żeby sie nie wykończyć i wyobraz jak będzie pięknie, gdy przyjadą letniki .