Taka scenka: stoimy sobie z małżonkiem (M) przed rabatką ze stipami i rozplenicami.
Ja: Ale ładna ta trawka.
M: Tak, po deszczach pięknie rośnie.
Ja: No, w sumie to ona nie potrzebuje tak dużo wilgoci. Przed deszczami tez pięknie rosła.
M patrzy na mnie dziwnie: No co ty za herezje opowiadasz!
Ja: No wybacz, ale orientuję się nieco lepiej w tym temacie. Stipa wręcz nie lubi zbyt dużo wilgoci.
M: A! To ty stipę masz na myśli! Myślałem, ze rozmawiamy o trawniku!
Kurtyna

.