Moje hakone, które przyszły zamówione internetowo: po posadzeniu w dniu 21 kwietnia (pierwsze zdjęcie) i dzisiaj. Pisałam wcześnie, ze nic się nie zmieniło. A jednak się zmieniło. Na gorsze. Podlewam, ostrego słońca nie mają. Nigdy więcej roślinnych zamówień internetowych
Mam tez myśli o domu w Hiszpanii oraz nad Bałtykiem, jak rownież o wycieczkach do Kenii, Nowego Jorku, Sydney, Chin i Erytreii . Realizacja może być . Może . To, co jest możliwe obecnie to materializacja myśli o nauce j. chińskiego .
Judith, bardzo przykre, że Hakone zmienia się w takim kierunku. Utwierdzam się w przekonaniu, że Hakone w torfie - to nie skończy się dobrze. Oraz zbyt płytka bryła korzeniowa też sobie nie poradzi. Zadyszki jakiejś dostają. Przerabiałam to rok temu i wiem, że już więcej nie kupię małej hakone w torfie.
Edit: chińskiego ze względu na sytuację globalną? Naprawdę rozważasz?
U mnie hakone dobrze rosną. Tylko te bidy takie… Od początku wydały mi się podejrzane.
Nauka chińskiego z uwagi na zainteresowania : Chiny czasów około rewolucyjnych.
Chwilunię mnie nie było, a tu tyle wpisów do nadrobienia Portrety różane piękne! Hakonki biedne, może się jednak jakoś pozbierają? Mój kot też nie wie co ze sobą zrobić w te upały. Z marzeń podróżniczych najbardziej kusząca dla mnie jest wizja Japonii. Mój tatuaż to dwa liście miłorzębu, jeden czarny, a drugi zielony
Ale szacun, ze co? . Jeszcze sue za ten chiński nie wzięłam, ale plan jest.
U mnie basen w ogóle nie jest w planach, jedynie myśl o nim błąka się przy większych upałach . Ale w razie nagłego przypływu dużej gotówki - miejscówka ustalona .
O Japonii to z kolei marzy mój dzieć . Kuzynka była, siostrzeńcowi prezentów nawiozła i teraz sam chce zobaczyć. Głównie Pokemon Center .
Dziękuje za uznanie dla portretów .
A w temacie tatuażu to ciekawi mnie rodzaj, w sensie czy np. graficzny, watercolor etc .