Jako ze dzisiaj najchłodniejszy dzień z nadchodzących dziesięciu (czytaj: najmniej upalny) postanowiłam przyciąć dwie wielkie tawuły i forsycję. Forsycji już nie skończyłam, bo od nadmiaru słońca zaczęłam osiągać odmienne stany świadomości…
Zatem sprzątanie poczeka do wieczora
Po zakończeniu prac kilka minut pod kurtyną wodną, a teraz tak
To drzewo u stóp budzi mą zazdrość. Jakiż ono musi dawać cudny cień.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Taka pogoda jak teraz to zdecydowanie nie jest na grubsze cięcie… Ścinki z forsycji dalej leżą na żwirku, nie miałam już wczoraj siły ich zbierać. A dzisiaj ma być gorzej. W takie dni krąży mi po głowie mysl o basenie...
No te różowe są śliczne ❤️U mnie na chwilę obecną kwitną białe okrywowe, zaczynaja startować wielkokwiatowe czytaj wielkołodygowe oraz żółta która coraz bardziej do mnie przemawia
No powiem szczerze, że basen to super sprawa w takie dni. Ja sobie bardzo chwalę . A mamy nieduży, rozporowowy, okrągły, z miękkim, dmuchanym zakończeniem - w sam raz do posiedzenia po szyję w wodzie.