W sklepie kupuje szynkę uwędzoną ale nie gotowaną (nie parzoną). Ponieważ jest do dalszej obróbki czyli gotowania lub parzenia jest dośc słona. Oni po wędzeniu takie szynki parzą i takie parzone się kupuje w sklepie , a ja nie parzę tylko wymoczę w zimnej wodzie w zależności od wagi tak ok 3 godz i potem wkładam do brytwany (dno oliwką posmarowane) i piekę tyle godzin ile kg szynka waży, moze byc nieco mniej niż waży, najpierw w temp 250 stopni a tak po ok. 1 godz w temp 200 stopni. Jest bardzo smaczna.Upiec trzeba dzień wcześniej żeby wystygła. Spytaj w sklepie, przed świętami takie szynki tylko wędzone sprzedają.Potem juz ich nie ma.