Jestem ponownie Bodziu ,wykąpałam w miedzy czasie swoją pupilkę (piesek) Nie mogę pójść spać bo i tak nie zasnę po dzisiejszych wrażeniach.Kiedy czytałam o Wildze która wyśpiewuje Zofija,, przypomniałam sobie takie jedno zdarzenie z przed wielu ,wielu lat .Moja mama kocha przyrodę ponad wszystko ,kiedy moje dzieci (dwóch synów) były małe zabierała je do lasu na jagody .Któregoś razu po powrocie mój synek wpadł do domu mówiąc: mamo w lesie są ptaszki które wołają babcie na piwo!!.Babcia ma na imię Zofia .Jak to na piwo? Tak mamo,, spiewają Zofija choć na piwo ! Kiedy jednak wsłuchałam się sama w ich śpiew doszłam do wniosku ze faktycznie tak to brzmi ,jakie to było zabawne

Moja mama zawsze miała w domu ptaszki znalezione w zimie ,poranione przez koty,ranne Kurowała je do samej wiosny. Kiedy nadeszła, wypuszczała je przez balkon Któreś zimy miała dzikiego gołębia nazywała go kukrusią Tak przywiązał się do niej że przez trzy lata codziennie witał ją rankiem śpiewając na powitanie na poręczy balkonu .Do dnia dzisiejszego kiedy wychodzi na ogród ,raczej podwórko,, wszystkie ptaki z drzew podlatują do niej i jedzą jej niemal z ręki .Dwa gołębie siadają jej na ramieniu a inne ptaki krążą wokół niej radośnie śpiewając .Zawsze je karmiła od kiedy pamiętam ,sama nie zjadła a ptaszki musiały mieć ziarno.Ja też kocham wszystko co żyje i wszystko co głodne znajdzie u mnie miskę strawy ..Całe swoje życie spędziłam w mieście ale kilka lat temu zaczęłam marzyć o zmianie .Zrobić cos dla siebie po raz pierwszy .,przygotować sobie raj przed emeryturą Zyć w towarzystwie przyrody z dala od ludzi i cieszyć się tym azylem aż do ostatniego dnia .Kończę swój dom ale nie on jest najważniejszy Ważniejszy jest ogród i miejsce . Niestety a może na szczęście,, to dla mnie nowy świat którego nie znam Wszystkiego się uczę i choć nie mam pomocy ani nawet wsparcia ,cieszę się każdą chwilą spędzoną na działce .Za dwa miesiące zamieszkam w swoim domu a wtedy mieć będę więcej czasu na naukę Jeszcze nie wiem jaki ogród stworzę Boję się błędów ale i one są nieuniknione .Póki co mam niewiele czasu bo niestety jeszcze pracuję .Opiekuje się również swoim chorym mężem ,on juz mi w niczym nie pomoże Śpieszę się aby i jemu zapewnić lepsze warunki Powietrze, zapach lasu, ogrodu z pewnością mu pomoże ,przynajmniej psychicznie .O ile zawsze był przeciwnikiem moich marzeń o tyle teraz nie może się doczekać zamieszkania na nowym miejscu.Obawiałam się czy starczy mi sił ,teraz kiedy trafiłam do twego ogrodu poznając ciebie wiem ze dam radę .Tak się cieszę że cię poznałam