Dotarł, wskoczył do dołka zaprawionego dobrociami i póki co, przestał drażnić, a zaczął zachwycać. Rozmarzyłam się, ile tu można powycinać z niego, czym podsadzić. To jest początek nowej rabaty z cisem w roli głównej.







A tu szykuję mu stanowisko na klon palmowy Skeeters Broom. Ale jeszcze rozważam. Na ścianie - także rozważam - kratkę z pnączem cieniolubnym, ale za mało na ten temat wiem, więc nie jest to priorytet na ten czas.

Marlenaa napisał(a)

Uśmiałam się z kreta Wyobraziłam sobie jak się cieszy Sylwia dobrze mówi co do darni. Też raz próbowałam, ale cierpliwości mi nie starczyło. Wszystko przetrząsnęłam, i przekopałam.

Marlenaa, musiałabym składować przed ogrodzeniem ten tort, pięknie by nie było, dzięki za kolejny głos na tak

Mary napisał(a)

Tu jeszcze jeden trop. Zestawienie cisów męskich.
https://niepodlewam.pl/cisy-meskie-odmiany-bez-czerwonych-nibyjagod/

Mary, dziękuję, opis Densiformis jest najbliższy, ale też okaz przeze mnie posadzony nie był wcześniej otoczony żadną opieką i trudno mi powiedzieć, czy obecny kolor igieł jest docelowy, czy może drzewko jest zabiedzone i dlatego wpada w taki lekko oliwkowy odcień?...

Pozdawiam!

Lepszą miejscówkę cis dostał, ładnie wygląda tam

Mary napisał(a)

Oj. Jak tam była larwa opuchlaka to raczej to ona tam raczej sama jedna nie była.
Może rozważyć "kąpiel w Decisie" przed wsadzeniem.

Mary, może nie widać na zdjęciach, ale drzewko ma dobre 1,6m i korzeń dobre 50-60 kg, chyba nie miałabym naczynia takiego nawet, ze 100l. Nie chciałam też w bryle korzeniowej za bardzo grzebać, żeby uchronić maksymalnie korzenie włośnikowe. Dość pewne, że to nie jedyna larwa... ale czy miałoby sens podlać to teraz decisem?

Za naczynie mogłaby pewnie posłużyć taczka, w której był przewożony, jakby go w niej poobracać.

Nie lubię lać chemii w ogrodzie. Ale często stosuję "kwarantannę Decisem" dla nowych roślin, szczególnie wtedy gdy to jakaś większa ilość. Namaczam je wtedy w naczyniu kolejno.

Tu jest duże prawdopodobieństwo, że larwy tam siedzą. Więc może warto zastosować chemię punktowo do tego dołka.
Chyba że stosujesz jakieś inne środki np. nicienie.

Co do larw, pedraków, czy jak tam zwał te białe tłuściochy, pocieszę Cię U mnie w ogrodzie jest tego sporo. Gdzie bym nie kopała,
czy darniowała, zawsze jakiś się znajdzie, a tragedii nie ma. Natura sama sobie radzi. Przylatują różne ptaszki i wybierają robactwo z ziemi. Pod ziemią pewnie też coś je zjada i jest ok

Będzie pięknie

Piękny ten cis . I jaką piękną podróż miał zdecydowanie trafił w lepsze miejsce

Zdrowych i spokojnych Świąt

Martuś, zdrowia radości przyjemności Ci życzę z okazji Świąt.

P.s. moja mama miała na imię Martha.