Maglesko, zapiekane figi z kozim - znak, że jesień

Twoje czary-mary podziwiam w całej rozciągłości, u mnie z braku kolorów nadrabiam daniami
Zuzo, jak restrykcyjna dieta? Jedna figa = 52 kcal
Jolu, pogoda i nastrój - w listopadzie jakoś mi się rozjeżdżają. Też zawsze szukam umilaczy, jest sporo sposobów, tylko w tle, w duszy gdzieś ta smętna muzyczka, bliscy, których nie ma, listopad jest do szybkiego przemknięcia. Grudzień to zupełnie co innego

W donicach spodobała mi się ich naturalna zieleń. Strelicja bez kwiatu i nie wiem, czy uzna, że u mnie ma ochotę. Zobaczymy. Pewnie nie wiesz, że do tych nabytków przyczyniłaś się pytając mnie jakiś czas temu o kwiaty na tarasie? Wtedy stwierdziłam, że faktycznie nie mam tych kwiatów, bo jeśli nie liczyć mega-wielkich Benjaminów, to wieje pustką i nudą, a nie musi. Więc zaczynam uzupełniać braki...
Sylwia, to jest ciekawe uzupełnienie dyskusji. Zastanawiam się nad przyczynami. Gleba, może też gęstość okolicznych nasadzeń?
Aga
Nowa, działam, zryw, bo sezon się kurczy, mało, oj mało zrobiłam w tym roku.
Aga Agnieszko, róże ucieszyły się z pogody. Co ucieszyło mnie. Palnik jest genialny i bardzo polecam. U mnie też nigdy czasu na to nie było, ale wreszcie przyszedł ten moment.
Magaro, jeszcze nie sen, jeszcze się dzieje

rozkręcam się chociaż w końcówce

podnosząc sobie morale
Edytko 
halo

trzeba sobie czasem umilić czas

w kuchni działam błyskawicznie i bez zbędnego certolenia się, w ogrodzie to lubię się pogrzebać
Wiolu, meble tarasowe niebawem schowam, posiadówki przeniosły się do oranżerii. Jeżówki zostawiam na zimę ptactwu, w tym roku nie miałam ich siewek. Szałwię Caradonna owszem, ta to się panoszy

piękne te ostatnie dni były.
Zrobiłam Ci zdjęcia Carex umbrosa, zaraz wrzucę.