To może ja jeszcze wtrącę swoje trzy grosze.
Namawiam usilnie na żurawki, mam u siebie kilkadziesiąt odmian i prawie wszystkie doskonale sobie radzą. Zasada jest taka, że te o ciemnych liściach rosną na słońcu, a jasne wolą w półcieniu. Natomiast ja mam na jednej rabacie poprzelatane kontrastowo i wszystkie rosną jednakowo dobrze. Rozrastają się niesamowicie szybko i po jednym sezonie z jedenj sztuki możesz mieć trzy. Dodam, że ziemię mam piaszczystą, a podlewam umiarkowanie.
Pozwól, że zamieszczę zdjęcie, potem usunę.
Co do kocimiętki, to mam z nią bardzo złe doświadczenie z powodu kotów. Jak sama nazwa wskazuje, ciągną do niej stada kotów z całej okolicy. Gdy miałam małe sadzonki, kwitły pięknie, bo koty jeszcze nie zdązyły jej wyniuchać, natomiast w kolejnych latach tarzały się w niej tak mocno, ze wytarły ją do łysej gleby. Potem przychodziły jeszcze wąchać samą ziemię. Zwróc na to uwagę. Chociaż niektóre osoby piszą, że nie mają z tym problemów. Może to kwestia odmian kocimiętki