I niech tak zostanie tu też nikt nikomu nic nie narzuca, że powinno być tak a nie inaczej, tylko doradzają w oparciu o swoje doświadczenia i to jest bardzo fajne ja np.teraz wiem gdzie rydzy szukać, jeszcze nie znalazłam swojego rydzowego miejsca, ale wiem gdzie szukać, wiesz jak bardzo się ucieszyłam

Basia, mam nadzieję, że znajdziesz Trzymam kciuki

Moje doświadczenie rydzowe mówi, że one są jak Wigilia - jest jeden dzień w roku, kiedy się pojawiają nagle w takiej obfitości, że nie da rady zebrać wszystkich Poza tym jednym dniem się pojawiają - sporadycznie i w mniejszych ilościach. Ale zawsze to coś
Na jutrzejszy obiad w postaci smażonych na maśle z czosnkiem dziś zebrałam, ale żeby zrobić w solance na zapas to już tyle nie było
Problematyczne jest to, że Rydzowy Dzień w kalendarzu nie jest oznaczony jak Wigilia i albo się na niego trafi albo nie

A powinien być taki Rydzowy dzień w kalendarzu, najlepiej w jakiś piątek, byłby kolejny długi weekend

Zamrażarka to podstawa. Musi być w dodatku duża.

Ja ostatnio trochę zwolniłam. Ale to chyba moje nastroje takie. W ogrodzie działam nadal intensywnie. To jest odskocznia ciągle i niezmiennie.
Ja lubię piny, mam swoje inspiracje. Z IG jakoś nie naumiałam się korzystać.

Basia - oj tak I powinien to być dzień wolny od pracy

Lucy - zamrażarkę mam Dużą Problematyczne jest to, że jest oddalona 83 km od mojego miejsca bytowania Tak to jest, jak się człowiek nie umie zorganizować i nie wie gdzie chce mieszkać
Piny też lubię, jak na moje potrzeby to jest wystarczające źródło inspiracji różnych

Dziś pierwszy dzień października. Pogoda u nas była przepiękna gdzieś do 15tej , ale trzeba się powoli godzić z tym, że sezon ogrodowy się kończy.
Jakoś w tym roku mnie to nawet mocno nie smuci, zmęczona trochę jestem upałami, suszą i ogólnie rzeczywistością. W ogrodzie się nie narobiłam. Jedno przedłużenie małej rabatki się nie liczy. Kiedy lato minęło - nie mam pojęcia

Na moim rogalu króluje grujecznik (bodziszek Rozanne do zawodów nie stawał ):




Wg mnie to najpiękniej przebarwiające się drzewko. Mój sporo liści zgubił latem, wydaje mi się, że dostawał za mało wody, wyrzuty sumienia mam wielkie.

Na zegarowej też się robi jesiennie:


Stara dzika grusza za zegarem dostała majowymi przymrozkami. Prawa jej część jest chyba martwa. Lewa żyje. Zobaczymy co będzie na wiosnę

Shirasawy aureum rośnie bardzo powoli. Ale przebarwia się cudnie

Werbeny - zachwycają mnie całe lato Niech się sieją


Tu przesadzane w środku sezonu, tegoroczne siewki, zakwitły, kwitną nadal, co cieszy

P.S. W tle - rydzowa łąka

Z resztkówek zdjęciowych - rozchodniki, chyba Matrona - jedyne, które u mnie proste jak żołnierze, reszta w tym sezonie mocno poleguje:


I jarzmianki, od czerwca w formie :


I pomponella Oby zdążyła jeszcze raz zakwitnąć


I to tyle, byle do wiosny

Dobrego odpoczynku niedzielnego Wam życzę

Cześć. Ale piękne jarzmianki .Wiesz może jaka to odmiana?