Helen - ale że Ty o ekscesach mojego sąsiada Małżonkowi swojemu czytasz?
Chociaż, z drugiej strony, każdy powód do pośmiania się jest dobry
A drzewko będziemy dosadzać, i krzaki, i w ogóle wszystko co się da od tamtej strony
Naraził nas "Słoneczny Patrol" na koszty
Rumianko - dzięki za pochwały
"Mój ci on" ten judaszowiec nie jest, ale co tam, ważne żeby rósł
Alicja - narzekam na grzyby chociaż wiem, że grzeszę
Prawda taka, że okoliczne lasy i łąki mnie w ostatnich latach rozpasły do granic możliwości więc teraz narzekam i marudzę nieprzyzwoicie wręcz
Kiedyś zbiory w postaci dwóch prawdziwków i kosza podgrzybków powodowały bezgraniczną radość, ale jak się przyzwyczaiłam do innych jakościowo i ilościowo zbiorów to teraz cierpię katusze
Judaszowiec dziękuje, cebule nadal w worze, Małżonek dziś samowolnie przesadził jedną budleję - bo taką miał wizję a ja byłam zajęta pracą i "nie chciał mi przeszkadzać"
Magda - urodziwe moje rabatki powiadasz są?
To dobrze, bo więcej rabatek nie będzie
Szpaler zwany nieoczywistym jest zaporą przesłonową (nowa budowa się szykuje)
Obok jest zegarowa (po lewej), a po prawej dojazd pod wiatę.
Bardzo bym chciała w przyszłym sezonie mieć czas na uporządkowanie tego co jest, absolutnie nie planować nic innego.
Z tych też względów, korzystając z wyprzedaży, kupiłam dziś tylko n/n czeremchę i jabłonkę coccinella
Ale to z uwagi na aktywność ekshibicjonistycznego sąsiada
Lucy - grzeszę z grzybami, grzeszę, już powyżej się przyznałam
Idź na grzyby, mnie osobiście nic bardziej nie uspokaja
Potem klnę jak trzeba je obrobić. Drugi raz klnę jak stwierdzam, że mam za dużo ususzonych i rozdaję