Dla profesjonalnych upraw jest za słaby i przede wszystkim zbyt drogi. Dobry granulowany obornik jest drogi niestety. Polecam jeszcze nie czesaną owczą wełnę, zwłaszcza do warzywnika
Również nie używałabym tej wody w warzywniku bez zrobionych badań. I tak jak piszesz, czas badań ma tu duże znaczenie. Musiałabyś robić je tak z trzy razy w roku, żeby wiedzieć, co w trawie piszczy Zacznij zbierać deszczówkę dla warzywnika. Latem zanieczyszczeń w powietrzu jest mniej niż zimą, bo ludzie nie palą węgla w piecach.
Zbieram deszczówkę do pojemnika 1000L i to jest mało. Dlatego używam jej tylko w warzywniku. Resztę ogrodu podlewam kranówką. Rzadko muszę podlewać ogród, bo już dobrze zarośnięty Trawnika nie podlewam, tylko go co chwilę redukuję
Dziękuję za informację w prosty sposób to wszystko przedstawiłaś, dla mnie super czytając to wszystko, wydaje się logiczne ciekawa jestem tylko na ile u nas w Polsce te wszystkie przepisy są respektowane przez rolników i czy w ogóle ktoś tego pilnuje? Raczej słabo to wygląda, a szkoda.
Niektóre źródła są w postaci papierowej, tych już nie mogłam podać.
Ogólnie ten temat jest bardzo obszerny. Opisałam to bardzo skrótowo. Za to bardzo doceniam to, ile pracy poświęcone zostało temu tematowi przez naukowców i samych rolników, którzy w badaniach uczestniczą.
Mam wrażenie, że wiele osób i niestety często poddaje badania dotyczące gleby, wody, nawozów itp. w wątpliwość. Nie mając po temu w sumie żadnych powodów oprócz ogólnego, własnego, subiektywnego wrażenia, poczucia. W mediach społecznościowych rozprzestrzeniane są różnego rodzaju „bajki” nie poparte żadnymi rzeczowymi dowodami.
Ewo, chciałam dopytać o obornik przekompostowany. Jestem tą szczęściarą która kupuje obornik na worki i one sobie u mnie leżą około roku zanim użyję w ogrodzie.
Pytanie o ewentualne substancje szkodliwe. W plastikowych workach obornik nie ulega przepłukaniu. Zwykle jest suchy lub tylko lekko wilgotny. Czy po roku jest szansa że te szkodliwe substancje zostały zredukowane?
I jeszcze jedno, obornika nie powinno się zostawiać na wierzchu rabaty ale trzeba zmieszać z ziemią bo traci azot. A co z obirnikiem przechowywany na hałdach. Przecież też traci azot. Bo raczej nie sądzę żeby go jakoś okrywano? Jest wtedy taki obornik lepiej przepłukany ale mniej zasoby w azot? Która wersja przechowywania lepsza? W workach? Oczywiście jest to estetyczniejsze. Czy luzem na hałdzie?
Ando, nie tylko w mediach społecznościowych. Była taka jedna pani posłanka, która głosiła tak okrutne bzdury, że człowiek zastanawiał się czy się nie przesłyszał.
Raz na pytanie dziennikarza, skąd ma tę „wiedzę” odparła - jakże by inaczej - że wszelkie badania tego dowodzą. Na pytanie jakie to badania rzekła, że na biurku ktoś jej ulotkę zostawił… Tak, że ten…
Nie jestem biochemiczką, więc nie odpowiem z całą pewnością. Tak na logikę, jeśli obornik w workach po roku jest po prostu suchy i żadne mikroorganizmy, grzyby i bakterie nie zrobiły z niego odżywczej próchnicy, to substancje szkodliwe raczej zostały w środku. Pewnie zależy to jeszcze od tego, czy te substancje znoszą suszę, czy wolą wilgoć.
Na hałdach pracują mikroorganizmy. Czasem widać jak takie hałdy parują, to wynik działania mikroorganizmów i bakterii. One też zużywają azot. Taki obornik ma inną gęstość substancji odżywczych, przemienia się już w próchnicę, a azot można łatwo uzupełnić dodając wióry rogowe, mączkę rogową lub gnojówkę z pokrzyw.
Wg mnie lepiej przechowywać obornik na hałdach.