Własnie!
Moim zdaniem takie wiązanie niekiedy może doprowadzic do gnicia traw-ja mam wszystkie przewiewne
Marcin i tak naśmiecisz przy wiosennym cięciu
Bo myślałem, że tak trzeba i to chroni przed wodą i mrozem Wiem o co chodzi Justyna - sam się też zastanawiałem, czy w takiej zawiązanej nie robi się wilgoć. A zostawione, roztrzepane źdźbła robią za parasol przecież.
Na początku miskantów nie wiązałem, bo były małe. Trochę suchego fruwało, nie powiem.
A mi pasuje wiązanie, bo na wiosnę szybko się ścina i taką wiązkę na bok odrzuca. Potem na kompost lub do wora i mniejszy bałagan. Chyba to głównie do mnie przemawia
A to nie jest tak, że jak nie związane to deszcz i śnieg ją rozłożą na boki i środek odkryty. Napada wtedy w karpę i gnije? Te delikatniejsze trawy.
Ogólnie szkoły są dwie. Jedni wiążą inni nie. Nawet mi się zrymowało
Tak, taki sam termin sadzenia jak do gruntu, bo cebula musi przejść te same etapy rozwoju, a mrozu się nie boi
Czym innym było by pędzenie cebul, żeby zakwitły wcześniej w domu jako dekoracja (narcyze, hiacynty - ostatnio modne w szkle i z mchem)
Radził bym trzymać na dworze, w garażu mogą zbytnio wybujać, a to nie będzie dobre. Dawniej trzymałem na balkonie, doniczki zawijałem w worki i dawałem słomę. Teraz już się w to nie bawię, zakopuję doniczki całe w ziemi.
Od końca idąc: miskant, cis, hortensja, stipa, dwie budleje i jeżówka, sadzonki szałwii i krwawnicy, potem hakone i kocimiętki młode.
Dalej już maliny i cebulowe w doniczkach (tulipany, czosnki, lilia i irysy drobne).
Się nazbierało znowu