Dzisiaj chciałam pokazać parę ogólnych zdjęć z działki, ponieważ mam w głowie kilka planów, niestety, moje plany muszą jeszcze trochę poczekać zanim się zrealizują. Pogoda była piękna, nareszcie jedliśmy swoją rzodkiewkę, szczypior i rukolę. Bób już opanowały mszyce, opryskałam go dwa razy gnojówką z pokrzyw, mam nadzieję, że jakoś przeżyje, Jadę dopiero za 10 dni, za to aż na 3 tygodnie. Marzę żeby chociaż z dwa razy spadł deszcz. Niestety zmarznięte powojniki dalej nie dają znaku życia. Czekam dalej. Zaczęłam je podlewać, może się obudzą.
A na rabatach już kolorowo, krzewuszka całą w pąkach, druga też, ale jeszcze nieduża.
A tutaj wyraźnie widać przejście z szerszej części w węższą. Chce to jakoś oddzielić, najprościej byłoby jakąś pergolą. Pod koniec trawnika, ma być placyk, a na nim jakiś nieduży stół i siedziska. Tam jest najwięcej cienia, latem, gdy spiekota już od 2 godz na całej długości skarpy jest cień.
A tu część mojej rabaty bylinowej nieidealnej.
Kamloty przytachane znalazły miejsce pod jałowcem i wyglądają, jakby leżały tam od lat.
Pierwszy raz zdarzyło się, że zielone liszki obżarły listki orlika doszczętnie, zostały same badyle z kwiatkami na końcu, na szczęście ten im nie smakował.