Podziwiam cierpliwość! Jak ja sobie umyślę, że coś mam przesadzić, to MUSZĘ to zrobić natychmiast Mogą czekać sadzonki przywiezione, mogą czekać nasiona, ale roślina do przesadzenia tak na mnie działa, że nie mogę już na nią patrzeć w złym miejscu, niezależnie od poziomu ryzyka
Ach, zazdroszczę, u mnie dopiero kiełkują Ale pod chmurką, i to w cieniu w dodatku. Zobaczymy, czy w ogóle z nich coś będzie, w zeszłym roku łykowate były okrutnie...
Truskawek nie mam, za to poziomki widziałam że mają pączki.
No i czy dobrze widzę obornik rozsypany po wierzchu bez przysypywania? Nie pleśnieje Ci w ten sposób?
20 lat temu były w modzie. Dosłownie 5 lat później już zauważyłam że to był błąd ale już były to rosły. Teraz po kolei łysieją.
Muszę teraz ziemię w tym miejscu dobrze kompostem i obornikiem wzbogacić bo spróbuję te laurowiśnie wsadzić. One bardzo szybko przyrastają tylko muszą mieć żyzną glebę.
A co bedziesz tam sadzic ? bo ta mata tez nie zdobi raczej
U mnie sasiadka powiesila na plocie sztuczne liscie
Masakra
A do tego moje rosliny nie maja tam światła i chyba nic tam sie nie utrzyma…
Gratuluję i zazdroszczę sukcesu rzodkiewkowego Moje wyłażą z ziemi dopiero
Z tym miejscem po tujach to masz problem - tego akurat nie zazdroszczę. W którymś wątku mignęła mi informacja, że z laurowiśniami też nie jest tak słodko. Ale trzymam kciuki