Lidzia, chyba nie na każdym kierunku jest prosektorium. Moja córka studiowała na uczelni medycznej kosmetologię i nie miała prosektorium. Za to nauki bardzo dużo i trudne treści, sama pamięciówka i mnóstwo kucia.
Aniu, dlaczego wybrałaś studia dzienne, nie byłoby Ci łatwiej wszytko pogodzić studiując zaocznie ?
Przypomniały mi się czasy jak sama studiowałam, pracowałam i miałam małe dzieci. Potem studia podyplomowe, zjazdy trzy dni w tygodniu. Musiałam na zjazdy brać urlop i mało mi go zostało na wypoczynek. Ale dla chcącego nie ma nic trudnego, dasz radę.
Oczywiście też trzymam kciuki
U mnie na studiach mieliśmy przedmiot "anatomia", pójście do prosektorium wg. prowadzącego było "nagrodą". Całą grupą mieliśmy osiągnąć dany poziom średniej ocen dla grupy, żeby móc w "nagrodę" pójść do prosektorium. Oceny mieliśmy całą grupą słabe, więc przez cały semestr nie poszliśmy ani razu, choć co zajęcia była kontrola czy mamy odpowiedni fartuch i czepek do prosektorium (takie wiązane z tyłu, na inne zajęcia mogliśmy mieć takie normalne zapinane z przodu).
Dawno zdjęć ogrodu nie wstawiłam. Zajęta warzywami jestem a tu irysy kwitną. Mam tylko te błękitne co mężaty z pobliskiego ugoru przytaszczył ale mnożą się na potęgę. Za kilka lat opanują cały ogród