Ściorałam sie przez weekend przeokrutnie, robie duza rabate i poprawiam nasadzenia. Masakra z chwastami. Szło by duzo szybciej gdyby nie trzeba bylo przekopywac, wybrac trawska i zielsko i rownac. Zostało mi 1/4 rabaty zeby obczyscic. Efektow spektakularnych nie ma. Ale cos tam zrobilam. Wykopalam wszystko co zagniwalo: przetaczniki, hakony i cos co nie wiem czym jest. Rozluznilam troche ziemie, wymieszalam z piachem, kora i posadzilam: bodziszki Bevans, Kirengeszomy, Epimedia, runianke, żurawki Citrus Swizzle,rdesty JS Caliente i Golden Arrow, fiołki od Zuzanny, bodziszki korzeniaste od Joli Joku. Przesadzilam 3 hortensje serraty, wywalilam w inne miejsce klona Brillantissimum (od samego poczatku mi nie gral) w zamian posadzilam klona palmowego Aoyagi. Od razu lepiej.
Mezaty przeniosl 2 palety kostki pod same ogrodzenie, nie stoi juz nic na srodku placyku, na ktorym planuje czerwcowa imprezke rodzinna. Rozwiózł tez czesciowo gorke ziemi. Zaczynam widziec swiatelko w tunelu.
Mam ochote dosadzic jeszcze rododendronow, te posadzone 2 tygodnie temu nabrały ladnych kolorow, dostalam je ze szkolki strasznie zabiedzone. Chyba dalam wlasciwą wyprawke w dolek, bo w oczach rosna.
Fotki w kolejnym poscie. Niestety zaspamuje was epimediami ale sa tak urocze i tak krotko kwitna, ze nie moglam sie oprzec.
____________________
Ogrod nad bajorkiem