Ewa, dziekuje. Ogrod ma teraz 3 sezon. I powoli zaczynam zmiany Dzis idzie do przerobki cala rabata podjazdowa. Wywalenie stamtad magnolii i palibina nie zalatwia mi tematu. Pojda jeszcze 2 piwonie i 3 rozchodniki zjadajace sosne Oregon green.

Daga dzieki, dzis od rana slonce. Wciagne kanapeczke i ide dzialac.

Wiola, nie mam miejsca na ramblery, to zbyt duze roze. Ale te, o ktorej wspominasz kupilam na pniu i chce posadzic przy tarasie zamiast jednego derenia. Bardzo mi sie podoba jej kolor.

Na dzien dzisiejszy zaplanowalam przerobke podjazdowej. Jutro lece dalej z frontowa. A na sam koniec zostawie sobie przytarasowa.
Pod warunkiem, ze uda mi sie samej wykopac magnolie.

Ambitne plany. Ja też dziś popracowałam. Pies przekopał mi rabatę Pod jadalnią. Musiałam przerobić żeby go zniechęcić do wchodzenia tam. Ale jak zwykle plany większe niż możliwości.

Zdjęcia bajeczne.

TAR napisał(a)

Aniu, to nic, miejsce jest. A ja nie wierze, ze u mnie roze az tak sie rozbujaja. Wczoraj Iza mi slusznie zwrocila uwage, ze u mnie w takim lesnym ogrodzie roze beda sie inaczej zachowywac, moga wcale nie rosnac Pogadamy w kolejnym sezonie czy zostana czy bede oddawac

Poczekaj ze 2-3 sezony, one się muszą przyjąć i zakorzenić. Potem będziesz już widziała co i jak. Ja z większością się pożegnałam, a te, które dają radę są o niebo piękniejsze u tych dziewczyn, które mają odpowiednie warunki. April też Ci na pewno potwierdzi, że róże i las to ryzykowna sprawa.

Iza, czas pokaze na teraz jestem sciorana po przerobkach jednej rabaty. Jak stonka po oprysku

Jola juz nie mam dylematu ktora galazke upitolic wisni. Upitolilam cala wisnie. Idzie w las. I nie bedzie miec przewodnika.

Pokazalabym moje dzisiejsze dzielo ale burza lata za oknem.

Na podjazdowa poszly roze: Artemis, Pastella, Bouquet Parfait, Wspomnienie lata i Lemon rokoko. Jakos tak mi przypasily. Dostaly azurowe niskie czerwone kloniki palmowe z serii Garnet do tego lebiodki Rosenkuppel i Gentle Brize. I wszedzie nawtykalam seslerie. Bardzo mi sie podoba. Rabata zyskala lekkosc i azurek. Jest uzupelniona niskimi jodlami balsamicznymi. Rosna tez tam 2 hortensje i klon Formanek, modrzew pendula i sosna Oregon Green. Sosen nie wykopie na pewno, bo sie juz nie przyjma. Beda ciete.

Ciekawie, róże z klonikami...

UrsaMaior napisał(a)

Poczekaj ze 2-3 sezony, one się muszą przyjąć i zakorzenić. Potem będziesz już widziała co i jak. Ja z większością się pożegnałam, a te, które dają radę są o niebo piękniejsze u tych dziewczyn, które mają odpowiednie warunki. April też Ci na pewno potwierdzi, że róże i las to ryzykowna sprawa.

Niewiele róż sobie u mnie radzi. Z ponad 130stu nie wiem czy 40 zostało. A i one szczególnie urodziwe nie są. Odżyło kilka które przesadziłam. Dostały nową ziemię to się odrodziły. Ale też nie wiem na jak długo.
Przykładowo Burgundy Iceberg wegetowała. A teraz po przesadzeniu to gwiazda

U mnie najlepiej kwitnie Nautica. Generalnie to jednak odetchnęłam po wydaniu większości moich róż...

Masz Nauticę w pełnym słońcu?

Niee, u mnie nigdzie nie ma pełnego słońca. Ma trochę od wschodu i potem późnym popołudniem coś tam ją liźnie.

Wafel napisał(a)

Ciekawie, róże z klonikami...

I z sesleriami, lebiodkami, hortkami i dojda jeszcze przywrotniki. Mi sie podoba. Zobaczymy czy sie pogodza.