Aniu, to nic, miejsce jest. A ja nie wierze, ze u mnie roze az tak sie rozbujaja. Wczoraj Iza mi slusznie zwrocila uwage, ze u mnie w takim lesnym ogrodzie roze beda sie inaczej zachowywac, moga wcale nie rosnac Pogadamy w kolejnym sezonie czy zostana czy bede oddawac
Aguś dzieki, ogrod sie mocno zagescil po roku. Będe wprowadzac zmiany na rabatach. Te mocno słoneczne na wprost kuchni wzdłuz domu zostana troszke zmienione z nasadzeniami. Wprowadze tam roze a odejdzie troche bylin, bodziszkow, host i innych. Tam jest bardzo dobra gleba i duzo słonca, rozom powinno byc dobrze i wtedy je obsadze wysadzonymi bylinami. Bodziszki sa bardzo odporne a mam kilka pustych miejsc "nieobsadzalnych" na duzej rabacie, to je tam wpasuje.
Potrzebuje tez sporo seslerii jesiennych. Wiosna podziele 8 moich krzaczkow i ze 20 jeszcze dokupie.
Bukavu jest słodziutka, fantastyczna! Wiązówka taka urocza... Moje tawułki Arendsa nie są tak bujne jak w pierwszym roku, twoje są gęste, jakoś specjalnie trzeba je traktować?
Bukavu piękna.
Widziałam ją na zywo w ogrodzie Mirki i byłam zachwycona.
Jeżeli poczujesz kiedyś ochotę na posiadanie różanego ramblera to rzuć okiem na Parennial Blue.
Dla mnie to róża terminatorka.
Kupiłam sadzonkę dokładnie dwa lata temu.
Rosnie co prawda w glinie ale…
Na skarpie, na ktorej rosną tuje i winobluszcz.
Nie jest podlewana. W pierwszym roku bylo bardzo suche i upalne lato i oczywiście podlewałam ją po posadzeniu ale teraz już nie.
Daje radę przebić się przez winobluszcz (raz go trochę przycięłam bo mial wielkie „wąsy”)
Jest zdrowa (certyfikat ADR)
W tej chwili ma jakieś 2,5 x 2,5 metra i na tle zieleni pięknie wygląda.
Juz przekwitła ale ma tez tę zaletę, że powtarza kwitnienie.
Jakby tego było malo to nie smieci.
Pachnie.
No dla mnie róża bez wad.
Właśnie zobaczyłam w szkołce odmianę Perennial Rose i chyba tez się skuszę.