Kolor siwy w ogrodzie w ogóle nie razi, to kamienny kolor ciekawam tego efektu z czernią a,że udało się Wam rdest opanować? Ciekawe czy nie zostawił podstępnie rodziny na rozmnóżki w ziemi

Już wiem, że będzie fajowo...bo w wykonaniu takich zdolnych łapek, jak Wasze, wszystko zamienia się w perełki... Przyjdzie wiosenna zieleń do pełnego efektu i będziemy piać z zachwytu...

Oby nie, przed nami jeszcze wykopywanie karp korzeni, postaramy się zrobić to dokładnie . Sylwia pisała, że u niej nie odbił po mocnym cięciu, więc daje mi to nadzieję, że ukatrupiliśmy go na amen

Jej, Eliza, aż się zarumieniłam, dziękuję za taką motywacyjną pochwałę

Nie miałam nigdy Rdestu Alberta i o jego korzeniach nic mi nie wiadomo. Natomiast z korzeniami czarnego bzu oraz lilaka mieliśmy niezłą zagwostkę i przy wykopywaniu było tyle roboty, że ręce urobiliśmy po pachy...

Też miałam odpoczynek od elektroniki, mam nadzieję że w pracy się wyklaruje. Dobrze mieć w takich momentach kawałek zieleni, oderwać się można w miły sposób.

Heh Elizo zachciało mi się rewolucji to trza przecierpieć ewentualne konsekwencje . Po niedzielnym ogarnięciu przedogródka tak mnie mięśnie bolą na, za przeproszeniem, poddupiu z prawej strony, że utykam jak Quasimodo, aż musiałam trening odpuścić hahaha. Niby człowiek regularnie ćwiczy, ale to nie to samo, co intensywna praca w ogrodzie .

Aga damy radę w robocie, dzięki, mam fajny zespół. Najważniejsze, że jest w czym pogrzebać na zewnątrz, jak się człowiek zmęczy w ogrodzie, to rozterki z pracy bledną

Mięśnie przydupne naciągają się przy takiej intensywnej robocie...miałam to samo, ale już minęło...Powodzenia pracusiu.

Ha, ha, ha, mięśnie przydupne - oryginalna nazwa

Cóż to za kwiaty?

Darecka napisał(a)

Skrzynki z kwiatami na przyszłe bukiety (dziebko za gęsto, ale człowiek uczy się całe życie ):

Czy goździki zawsze miałas z rozsad czy wysiewałaś kiedyś wprost do gruntu?

Darecka napisał(a)

I łączka po raz wtóry, tym razem do głosu dochodzą naparstnice i goździki żelazne: