Margo2
22:12, 03 wrz 2025
Dołączył: 04 mar 2012
Posty: 2656
Gosiu, wstyd się przyznać, ale trawnik faktycznie zieloniutki mimo suszy.
To wynik mojego zapominalstwa.
W długi weekend u nas zapowiadali największe upały. A że jeszcze nigdy o tej porze nie miałam tak ładnego trawnika (to akurat była zasługa ciągłych deszczy w lipcu) i na dokładkę miałam naprawiona studnię, postanowiłam spróbowac utrzymac ten stan rzeczy.
W piątek 15 sierpnia przyjechała do mnie koleżanka, wyjechała koło 23, a ja stwierdziłam, że jeszcze nie idę spać, więc włączę podlewaczkę. Zazwyczaj nastawiam minutnik, ale tym razem stwoerdziłam, że nie zapomnę.
Rano wstaję i słyszę szum wody. Oczywiście zapomniałam. 8 godzin lania. Od tej pory już trawnika nie podlewałam. Teraz by sie przydało, ale już trudno. Jaki będzie taki będzie, w końcu to koniec sezonu
To wynik mojego zapominalstwa.
W długi weekend u nas zapowiadali największe upały. A że jeszcze nigdy o tej porze nie miałam tak ładnego trawnika (to akurat była zasługa ciągłych deszczy w lipcu) i na dokładkę miałam naprawiona studnię, postanowiłam spróbowac utrzymac ten stan rzeczy.
W piątek 15 sierpnia przyjechała do mnie koleżanka, wyjechała koło 23, a ja stwierdziłam, że jeszcze nie idę spać, więc włączę podlewaczkę. Zazwyczaj nastawiam minutnik, ale tym razem stwoerdziłam, że nie zapomnę.
Rano wstaję i słyszę szum wody. Oczywiście zapomniałam. 8 godzin lania. Od tej pory już trawnika nie podlewałam. Teraz by sie przydało, ale już trudno. Jaki będzie taki będzie, w końcu to koniec sezonu
____________________
Gosia Margo2 Ogródek Gosi
Gosia Margo2 Ogródek Gosi