Zacznę od pieczonej szynki - no wygląda tak, że można zjeść monitor, chyba że ktoś mięsa nie jada
Zima piękna, ale przez lata bez zim, chyba się odzwyczaiłam. Nawet ubrań i butów na typowa śnieżną zimę już nie mam. Jedynie pies zawsze na takie warunki przygotowany i widać że szczęśliwy
Medycyna to trudny temat, bo patrząc na liczbę studentów, to dostać się dla zdolnej osoby nie jest dużym problemem. Skończyć też nie będzie trudno. Prawdziwe schody to właśnie specjalizacja. Podanych przez Ciebie liczb nie znałam, trochę wiem jak wygląda rozkład miejsc na różnych kierunkach. Tu naprawdę jest najwyższy level trudności. Gros z miejsc na specjalizacji to lekarze rodzinni i inni tego typu. Kierunki rozumiane jako klasyczna specjalizacja to kilka miejsc w dużych miastach, kilka kolejnych w szpitalach powiatowych. Tu wygrywają naprawdę najlepsi z najlepszych. Jeśli miejsc na speckach jest dla 20-25% absolwentów, to średnio z 25 osobowej klasy/grupy studentów, 5 ma szansę dostać się na cokolwiek, a na topowe kierunki to … pewnie 1/4 studenta

, czyli żeby mieć swobodę wyboru, to trzeba być wybitnym wśród wybitnych.
Trochę to ostatnio obserwowałam w najbliższym otoczeniu, dlatego dzielę się spostrzeżeniami