Ostatnie zimy u mnie sprzyjają zimowaniu pustynników. Początkowo chroniłam je podziurawioną folią (przed zamakaniem, nie lubią tego bardzo) i lekką ściółką z liści. Teraz już tylko lekką ściółką.
Wykopywanie na zimę jest bezcelowe i bardzo trudne. Jeszcze mi się nie udało wykopać rozety korzeni bez uszkodzeń. Przy większej ich ilości to nawet trudno mi to sobie wyobrazić.
Akant Moja ziemia jest dla niego idealna, u mnie jest bardzo ekspansywny, co gorsza, nie da się go usunąć, uparcie odrasta (podobnie jak jukka). Jak nie wytnę nasienników, masa siewek! To efektowna i ładna bylina, ale warto dobrze przemyśleć dla niej miejscówkę
Po ostatnich przebudowach dróg mamy do siebie jakieś cztery godziny jazdy Mniej więcej
Dzięki Najważniejsze, że wyszło, ze cztery lata robota czekała i dojrzewała. U mnie tak ze wszystkim, he he. Jeszcze mam kilka takich zaczętych projektów
Też mam sporo przygód wężowych. Oczywiście boję się węży, ale jednocześnie mnie fascynują.
Kiedyś będąc u rodziny, przytomnie wyniosłam zaskrońca z domku, owiniętego na ramie leżaka.
O wiele bardziej niebezpieczne jest jednak wyjście na papierosa w Australii, wieczorem na rozgrzany taras, nie zapaliwszy wcześniej światła!
I u mnie z czasem we wrześniu może być krucho, odkładane przez remonty wakacje chyba wypadną na ten miesiąc. Ale mimo to, u nas atrakcji Wam nie zabraknie, myślę
Połączenie wyszło trochę przypadkowo, udało się wygospodarować trochę miejsca po usunięciu żeleźniaków, a pustynniki na gwałt wymagały podziału. Ta rabata jest beznadziejna, trochę ją odpuściłam, dobrze się stało, że pustynniki zagrały na niej pierwsze skrzypce. Marudzę
Wychodzenia na papierosa na taras w Australii nie planuję
Ale u siebie bez światła też nie wychodzę
Nie chcę wdepnąć w żabę, węża, ślimaka, wyflaczoną przez Tego Kota myszę, napitego kleszcza zrzuconego również przez Tego Kota (chociaż problem kocio-kleszczowy chyba w końcu udało mi się rozwiązać)
Wychodzę na taras po zmroku i w nocy bardzo często bo ja nocny marek, więc Małżonek mi zamontował specjalną żarówkę i ściemniacz do niej - bajka Reguluję natężenie światła, nie świecę sąsiadom w nocy po oczach/oknach, a widzę co mam pod nogami
P.S. Vita, są jednostki, które dłuuugo dojrzewają do pewnych robót/spraw/zadań - ja też tak mam, pogodziłam się z tym
Codziennie wychodzę nocą do ogrodu, z lampką czołówką i w odpowiednich butach Głównie aby tępić pomrowy. Jaki piękny jest wtedy ogród, a ile nowych pomysłów przychodzi do głowy przy okazji
Sporo zwierząt spotykam w ogrodzie, ostatnio np. chomy, ale nie ma to jak własny Ten Kot
Z uwagą koduję co piszesz o nawadnianiu, oświetleniu, może mi się przydać Raczej na pewno
P.S. Jak pomysł jest dobry, to realizuję go natychmiast, tylko takich miałam niewiele
Fajny klimacik stworzyłaś na tarasie z tą obudową kranu. Rzeczywiście taki śródziemnomorski. Bardzo mi się podoba. Wszystko do siebie pasuje - kafelki, donice, rośliny. Cudo