Mój nowy nabytek z rynku piątkowego.

Basen ogrodowy zawędrował już na miejsce zimowego spoczynku, ale podczas sprzątania odkryliśmy takie dziwaczne stworzenia. Co to i skąd się tam wzięło? W sumie to była rodzinka - dwa duże i jeden malutki Pływały doskonale pod wodą, przypływały do powierzchni zaczerpnąć powietrza i pod wodą wypuszczały bańki Biegnę po Bogdzię może coś podpowie.

Agnieszko to jest pływak żółobrzeżek. Nie cieszy się dobrą sławą bo atakuje ryby , kaleczy je i one potem chorują a nawet .....zdychają.

O jak szybko! A to paskuda! Dobrze, że ryb nie hoduję.

agniecha973 napisał(a)

Irenko, ale kani nie zbieram, zawsze mam obawy. Raz jadłam, ale ile się przy tym namęczyłam, tylko ja wiem. Więcej nie chcę. Za dużo stresu. Choćby była najsmaczniejsza...

ja kompletnie nie znam się na grzybach, chociaż jako dzieci dużo z mamą zbieraliśmy, cudownie wspominam te wyprawy do lasu; kupne z ulicy też mi napędzaja strach, zostaję przy pieczarkach
mój rh też kwitnie na potęgę, cały i nowe liście znowu puszcza, oby zdążyły zdrewnieć!

Mam do zidentyfikowania dwie trawki. Wyglądają na jakieś miskanty. Rosną w trawie, więc są zapuszczone, ale coś widać. Będę wdzięczna za pomoc.

Pierwsza. Ta nigdy nie kwitnie.



Liście



Łodygi

Druga jest delikatniejsza i mniejsza.







Tak w tej chwili kwitnie

Hej Aga! Fuj jakie robale! To jakieś miskanty, drugi może chiński? Ale nie wiem
pozdrawiam!!

Hej! Agucha, grzyby masz piękne! A na kanie jest pewien sposób.
Wpadłam zobaczyć co nowego...i wiesz? Dopiero teraz mnie oświeciło, że miałam umieścić Twoje zdjęcie z rozczochranym drzewkiem. Jak wrócę do siebie to je wkleję, dobrze? Strasznie mi głupio, ale zapomniałam. A o jakich rękawiczkach rozmawiałyście z Sylwią? Są jakieś specjalne rękawiczki?

Aga, z tym zdj. to wiesz, mam mieszane uczucia. Tyłem OK, a to drugie odpuśćmy, co?
Jaki masz sposób na kanie? Podobno jak obrączka jest ruchoma, a nie przytwierdzona do nóżki to na 100% kania, ale mnie te procenty nie przekonują
Teraz rękawiczki. Jeśli plewisz w takich cieniutkich lateksowych rękawiczkach, to bardzo polecam te z Aldika, bo są od naszych kilka razy lepsze. Ciut droższe - 24 zł, ale bardzo wytrzymałe. W naszych polskich czasem plewię godzinę, dwie i do wymiany, a te nawet 3 dni potrafię używać. Oczywiście wszystko zależy od roboty. Może w tych niemieckich się lepiej leniuchuje i tu tkwi tajemnica