Ula, Kasia, Bogdzia, Ania - pozdrawiam
Ja też mam sporo zdjęć w rzepaku jako dziecko, bo tato z dziadkiem wywozili pszczoły w rzepak i często dzieci załapywały się później na wyjazdy kontrolne. Tyle, że moje zdj. w rzepaku są ... czarno-białe

[quote
Gdy w 2011 w maju zakwitł rzepak, moi chłopcy kazali się wysadzać w polu w drodze powrotnej do domu, wchodzili kawałek w pole w miejsce, gdzie są pozostawione dwa ślady na uprawiający pole traktor i biegli tak około 0,5 km do końca pola, ja normalnie jechałam samochodem drogą, na dole czekałam, oni dobiegali szczęśliwi, pachnący i ... żółci od pyłku i jechaliśmy dalej do domu.

Brzmi magicznie. Ja tego typu przygody zapamiętałam na całe życie.

Mam nadzieję, że oni też.

Sielskie i anielskie życie chciałoby się powiedzieć patrząc na te zdjęcia. Ale tak mógłby pomyśleć tylko ktoś, kto nigdy nie mieszkał na wsi. Życie na wsi wiąże się z szeregiem przeciwności, z którymi musimy się zmagać na co dzień. . Masz rację Aga, to co dobre dla maluchów przestaje być fajne i atrakcyjne dla nastolatków. Ich rodzice też nie maja lekko wożąc dzieci do miasta. Ale i tak, mimo tych uciążliwości nie chciałabym mieszkać w mieście. Pokazuj więcej tych rzepakiem malowanych pól. Piękne są!

Aga, widzę, że rozumiesz obie strony tej sielskości Też nie zamieniłabym się na miasto.
A zdjęć mam sporo, ale głównie z nami na pierwszym lub dalszym planie, więc te, które się nadawały już wstawiłam. Na wiosnę zrobię same krajobrazy, ale już tyle żółtego nie będzie.

Agnieszko, ja mieszkam w mieście, ale moi dziadkowie mieszkali na wsi. Pamiętam jak ciężko pracowali. Dzisiaj jednak chociażby kobiety mają lżej. Ale to nie znaczy że ludzie na wsi dzisiaj nie mają pracy. Nie zazdroszczę im, ale kocham wieś.

Melduję, że okopczykowałam róże. Pełny sukces! Kopczyki gotowe leżały w różnych miejscach ogrodu. Trzeba było tylko przenieść Szkoda, że nie miałam różdżki Harrego Pottera, byłoby szybciej.

Ta różdżka jak najbardziej mnie będzie przydatna!
jutro ja walczę
pozdrawiam Aga

Jutro leje okropniasto, przynajmniej u nas.

Aga te kopczyki to po kretach? Tak zamierzam zrobić u siebie - ale chyba w sobotę dopiero
pozdrawiam!