Kawałek wiaty. I pożywienie. Koledze pakowała się ta wrzosówka prosto do kuchni. A komórkę rozwaliła od razu (za gorąco jej było). Sąsiedzi Dorę już zjedli, bo nie mieli czym dalej karmić. Takie klimaty na naszej wsi.
Piękny ten kwitnący grubosz, ja niestety od mojego kwiatka jeszcze nie widziałam, choć jest u mnie już ładnych kilka lat. Zdradź Agnieszko sposób jakim go dopingujesz do kwitnienia
Wtedy oprócz trawy wchodzącej na rabaty, dojdzie jeszcze wszystkojedząca koza...
Wtedy już na pewno nie pokażę się na Ogrodowisku.
Zostańmy przy kosiarkach i kosach.
Nie wiem od czego to zależy. Drugi jest dużo starszy, ma drobniejsze liście i nigdy nie kwitł. A tu z jednego listka takie halo. Rośnie na południowym oknie, po nim nie ma grzejnika i podlewam go gdy przeschnie ziemia. Tyle. Sama się zdziwiłam jak ujrzałam. To było przed świętami jak wstawiałam na forum aniołki. Te dwa pierwsze zdjęcia są z tamtego okresu, a reszta dzisiejsza. Aha, kwiatki swoje nawożę jakimś biohumusem, a czasem w lecie jak podlewam balkonowe, to im tych sztuczności też podleję. Kwitnące w domu te sztuczności lubią i palma też.