To jest już starsze pokolenie i oni nie potrafią chyba opuścić swojego miejsca. Ja ich rozumiem, bo mi samej też byłoby trudno się rozstać z domem i ogrodem. Pewnie im człowiek starszy tym gorzej to przychodzi.
Aga- fajnie było Ciebie poznać i choć chwilę pogadać....nie ma to jak zostać do końca
ciekawa jestem Twoich zdjęć a tu taki klops na ogrodowisku. Ciekawe co będzie jutro
Hej Aguś przepis na goferki bardzo poproszę ..... Tak sobie dzisiaj przypomniałam fajnie było wreszcie trochę pogadać na spotkaniu ..... ściskam pospotkaniowo
Elu, Ciebie ciężko rozpoznać. Jaszczurki nijak nie przypominasz. Dobrze, że Gaby3003 zrobiła zdjęcia awatarków. W większości przypadków łatwo było skojarzyć.
Ula, wzajemnie. Gdyby nie to, że się na koniec rozrzedziło to pewnie nie pogadałybyśmy. Zdjęcia wstawiałam tematycznie - najpierw ogród Alinki, a na drugą turę zostawiłam zdjęcia ludzisków, a tu masz babo placek, pojawił się zakaz. Kilka fajnych jest. Czekamy.
Tak wychodzi, nie skojarzyłam zupełnie.
Marzena, od miejscowości, którą mocno zniszczyło dzieli nas tylko spora połać lasu. No i mamy inne rzeczki. Tam masakra. M wczoraj tam działał z zastępem strażaków ochotników i mówi, że żal patrzeć. Domy pozalewane prawie do połowy, przed domami hałdy namoczonych mebli, dywanów i innego dobytku, ludzie szuflują szlam i muł z domów, drogi podmyte, z chodnika z kostki betonowej zostały tylko krawężniki.