Gabriela
13:54, 08 maj 2014

Dołączył: 25 lut 2011
Posty: 8072
Oj, jak ja nie lubię jak się dzieją takie rzeczy - coś choruje na amen, albo zaleje i koniec. I roślin żal, i koncepcja do zmiany, cała się sypie. Trzeba zęby zacisnąć i trudno.
Wiem, że to Cię nie pocieszy, ale mój syn skosił przedwczoraj dwie rozrośnięte atkinidie, co na owoce były, męską i żeńską. Gapiostwo gorsze od choroby, a w uprawianie ogrodnictwa wliczone są z góry straty. Kupiłam dwie nowe na koszt jego kieszonkowego, sam wsadzi, żeby już pamiętał do końca życia i jeden dzień dłużej.
Wiem, że to Cię nie pocieszy, ale mój syn skosił przedwczoraj dwie rozrośnięte atkinidie, co na owoce były, męską i żeńską. Gapiostwo gorsze od choroby, a w uprawianie ogrodnictwa wliczone są z góry straty. Kupiłam dwie nowe na koszt jego kieszonkowego, sam wsadzi, żeby już pamiętał do końca życia i jeden dzień dłużej.
____________________
Ogród w budowie nieustającej
Ogród w budowie nieustającej