agniecha973 napisał(a)

Tesiu, było ściółkowane cały ub. sezon. W tym tylko trochę na razie, bo ostatnie koszenia się nie nadawały, bo pełne nasion mleczy. Ale już wkrótce zaczniemy ściółkować.

No tak, faktycznie, zapomniałam o mleczach. Tu ich nie mam, ale na wsi też trawnik żółciuteńki zastałam.

Marta, a pamiętasz z którego sklepu masz najwięcej pomyłek? Te ode mnie pomylone? Pamietasz gdzie sadziłaś?

agniecha973 napisał(a)

Marta, a pamiętasz z którego sklepu masz najwięcej pomyłek? Te ode mnie pomylone? Pamietasz gdzie sadziłaś?

Właśnie nie pamiętam które są które, bo sadziłam wszystkie w 1 rabatę , ale z różnych źródeł- od Ciebie, z Lidla i ze Skierniewic. Jeszcze w Cebule .pl kupowałam dużo Krzysztofów, to mogą być i z stamtąd pomylone Krzyśki.

Te P.S w pączkach muszę obejrzeć czy nie łapią fioletu- do niedzieli nie widać było

Marta, pomaltretuj Olę o przepis na tartę. Zrobiłabym na niedzielę na urodziny młodego.

Czosnki obejrzałam, laweczkę na wysokościach też Chwasty? A kto ich nie ma? Szczególnie jak ogród jest na wsi pomiędzy dzikimi łąkami...chwasty sieją się na potęgę i żadne ściółkowanie nie pomoże...(tak jest u mnie). Pozdrawiam cieplutko

szpinakową, tak?

Już Ją gonię żeby napisała- uczy się u nas własnie.

Tarta szpinakowa:

kruche ciasto:
2 żółtka
250 g mąki
125 g masła
szczypta soli

Zagnieść i upiec w 180* na złoto.

masa:
Na oliwie podsmażyć duży ząbek czosnku, pół kg szpinaku (chyba poł kilo - 2 opakowania mrożonego, albo pół kilo świezego), dusić dłuższą chwilę. Uduszony szpinak zdjąć z ognia, wkruszyć fetę (ja daję zwykle 2/3 fety - trzeba próbować), dokładnie wymieszać. Doprawić gałką muszkat. i pieprzem.
Farsz wyłożyć na upieczony spód. Masa na wierzch: 1 śmietana 18%, 1 jajko, sól, pieprz, gałka. Dokładnie wymieszać i zalać masą szpinakowy farsz. Zapiekać około 20 minut, albo do czasu, aż wierzch będzie ścięty i lekko rumiany. Tartę można urozmaicić dodając do środka podsmażonego łososia, pierś z kurczaka, albo suszone pomidory.

dziewczyny, Ola prostuje że wiecej szpinaku- 1 paczka mrożonego ma 450, a tzreba dwie paczki, a jak świeżego trzeba na oko podobnie

O jeny.. przepisik... Dzięki Martuś ... bossssko się go czyta

O! Dzięki! A jak nie ze szpinakiem to co jeszcze jest takiego uniwersalnego jako nadzienie, żeby dzieci i dorośli chętnie zjedli? Coś takiego, żeby marudy jedzeniowe się skusiły?
I jeszcze takie pytanie organizacyjne - czy można przygotować spody dzień wcześniej i tylko farsz nałożyć przed podaniem i zapiec?
To jest przepis na małą foremkę o średnicy dużego talerza, ok 25-30 cm?
Śmietana duży kubek czy jak jogurt?

AgnieszkaW napisał(a)

Czosnki obejrzałam, laweczkę na wysokościach też Chwasty? A kto ich nie ma? Szczególnie jak ogród jest na wsi pomiędzy dzikimi łąkami...chwasty sieją się na potęgę i żadne ściółkowanie nie pomoże...(tak jest u mnie). Pozdrawiam cieplutko

Dzięki za miłe słowa. Chwast potęgą jest i basta!

U mnie też chwasty.. jak skończę pielić, mogę zaczynać od początku Za płotem pola, z drugiej strony sąsiad który ma "dziką łąkę" - znaczy nic nie robi, tylko 2x do roku pryska roundupem wczoraj pryskał

Przepis na tartę spisany, przyda się mniam!