Dziś po południu wpadłam z sekatorem na cienistą. Efekt - dwa wory bluszczu. A to jeszcze nie koniec bo została mi jakaś 1/4. Może jutro .

Alicja, posprzątane z grubsza . Z daleka nie widać .

Magarku, sprzątania jeszcze trochę mam ale to już z kategorii dopieszczanie . Leżeć i podziwiać będę w sezonie (może się uda ).

Iza, eeee tam, nie rób scen .

O, róże już przycięte? Ja czekałam ze względu na mrozy, ale jutro chyba powoli się już za nie wezmę, bo jednak sporo mam ich na ogrodzie. Zaczynają puszczać listki, chyba nie ma już co czekać. Czyściutko już u ciebie. I zielono. U nas we Wrocku jakoś ta wiosna w tyle.

mrokasia napisał(a)

Pięknie te drzewka się czerwienią w słońcu... To w donicy to oczar?

ajka napisał(a)

O, róże już przycięte? Ja czekałam ze względu na mrozy, ale jutro chyba powoli się już za nie wezmę, bo jednak sporo mam ich na ogrodzie. Zaczynają puszczać listki, chyba nie ma już co czekać. Czyściutko już u ciebie. I zielono. U nas we Wrocku jakoś ta wiosna w tyle.

Tak, przycięte, listki już miały całkiem spore. Zostały mi tylko do przycięcia tawuły, może dzisiaj je ciachnę.

Ichigo napisał(a)

Pięknie te drzewka się czerwienią w słońcu... To w donicy to oczar?

Taaaak, oczar . Pod światło robi show

Chałupa nieco ogarnięta, idę w ogród .
Dziś na tapecie wertykulacja.
Miłej soboty, dziewczyny! Niech się Wam ogroduje .

Piękna dzisiaj pogoda, praca to przyjemność . Co podziałałaś?

Judith napisał(a)

Piękna dzisiaj pogoda, praca to przyjemność . Co podziałałaś?

Zwertykulowałam trawnik . Trzy 120l wory suszu. Wszystko oczywiście zebrałam kosiarką. Grabiami chyba bym to zbierała przez następny tydzień. W trakcie wyskoczyłam po nawóz. Jutro ma padać więc rozsypię rano.
Wzięłam się też za usuwanie perzu z donicy. Ale nie skończyłam bo poszłam na spacer z psami .

Zafiksowałam się na porządkowaniu rabat
Co do wertykulacji trawnika - w zeszłym, dramatycznie suchym sezonie, gdy trawy właściwie nie było, małżonek stwierdził, że pierdzieli wertykulację - kupa roboty, a susza i tak załatwi trawę. Zatem u nas wertykulacji w tym sezonie nie będzie. I chyba już nigdy, bo dumam co by wymyślić zamiast trawy. W ogóle planując nasadzenia patrzę teraz już wyłącznie na rośliny dobrze znoszące suszę. Szkoda, ale ze zmianami klimatu nie wygram .