Elu krety i u mnie buszują jak najęte, dobrze chociaż, że tylko w części sadowniczej. Natomiast w ogrodzie ozdobnym (powiedzmy, że ozdobnym ) kretowisk nie widzę, natomiast cebulowych na wiosnę też raczej nie zobaczę, bo tu ogrodem zawładnęły nornice. Co do mojego ogródka, to raczej go nie pokażę, bo ze wstydu pod ziemię bym się zapadła i absolutnie nie jest to kokieteria tylko samokrytyka po obejrzeniu ogrodów tutejszych forowiczek i forowiczów. Jak się jeszcze trochę podszkolę i poprawię ogród na tyle by nadawał się do pokazania to wtedy założę własny wątek. Pozdrawiam Cię i życzę wygranej w walce z kretami.
No tak, czatowanie na kreta jest szalenie czasochłonne A przy dzisiejszej pogodzie to już całkiem odpada. Może kupisz kilka pułapek i będziesz przekładać? Później powinno się uspokoić.
Ela, nie wiem, czy Cię to pocieszy ? ale u mnie pewnie nie mniej kretowisk ! codziennie usuwam 2-3 taczki (sic!) ziemi z ich kopców... no i podsypuję nią różne rośliny... ale nie wiem zupełnie jak sobie poradzić z tymi kretami ? trawnik zupełnie poszatkowany pustą ziemią...
Ja też się poddałam,zbieram ziemię z kretowisk,resztę rozgrabiam ,nawet nie chce mi się o tym myśleć , dopóki był kot nie było ani kretów ,ani tym bardziej nornic,ale kotek zaginął ,ku naszemu wielkiemu żalowi i cały podziemny świat ożył ,trawa znów ugina sie pod stopami
____________________
Cały rok w ogrodzie
zapraszam http://www.zkwiatkanakwiatek.blogspot.com/
Marzenko,nasz kot to był dzikusek,nie wiadomo skąd przyszedł i dokąd poszedł ,to był urodzony łowca, obłaskawiliśmy go i polubiliśmy się ,niestety trwało to tylko dwa lata
____________________
Cały rok w ogrodzie
zapraszam http://www.zkwiatkanakwiatek.blogspot.com/
Kochane Dziewczyny, Wszystkie! , nie wymieniam, bo wpadłam tylko na moment, żeby oznajmić, że właśnie do krecich nor nawtykałam.................. kupy od fretki................
Dziś żadnych nowych kopców, w paru miejscach tylko tunele nadniesione...
Łucja - Rege u mnie jest! - - - - we wspomnieniach...