No właśnie tak myślę, bo moja rozplenica ma rosnąć w miejscu madżenkowego potwora oby się nie okazało, że zamienił stryjek siekierkę na kijek.... Tzn posadzi drugiego potwora
A M i ta powiedział, że skróciłam go ..przeżyje, ale podcinać dalej mam zakaz...i wycinać też..... mogę sobie zabrać kawałek jego trawnika jak mi brakuje czegoś (co oczywiscie wykorzystam... taka okazja.... dosadzę jeszcze wrsosów lub wrzośców..... bo pięterka a raczej parteru mi pod nim brakuje), ale od jałowca wara....... ot i pogłosowaliśmy.... metoda nie ważna... Wyszło demokratycznie... M powiedział NIE dla wszystkiego
Aniu o nazwę trawy z ostatniego zdjęcia poproszę bardzo. Chyba dostałem od sąsiadki taką samą.
A dzisiaj proponuję się walnąć na leżaczek .
Zbysiu.... u mnie z nazwami to jest kiepsko...sadziłam i nie zapisywałam...bo mi to nie było do szczęścia potrzebne....wiem tylko, że miskant chiński..... może być Silberspinne, Gracillimus (ale ten jest chyba bardziej rózowy) ale najprawdopodobniej Graziella..... bo taką trawke kupowałam też...
Aniu dla tej rozplenicy tez bym tolerowała pustkę na rabacie, przepiekna jest, a dobrze ci zimuje?
jałowiec dobrze wycięłaś, za duzy był, ale ja mam ten sam problem z moim M, niczego by nie wycinała, bo wszystkiego szkoda...
o jałowca, którego kiedyś bezmyslnie wsadziłam i wyrósł jak szalony to była afera od wiosny, dopiero teraz go w połowie wyciąl, ja chciałam całkowicie go wyrzucić...
Aniu dla tej rozplenicy tez bym tolerowała pustkę na rabacie, przepiekna jest, a dobrze ci zimuje?
jałowiec dobrze wycięłaś, za duzy był, ale ja mam ten sam problem z moim M, niczego by nie wycinała, bo wszystkiego szkoda...
o jałowca, którego kiedyś bezmyslnie wsadziłam i wyrósł jak szalony to była afera od wiosny, dopiero teraz go w połowie wyciąl, ja chciałam całkowicie go wyrzucić...
No to witaj w klubie żon co M wszystkiego żałuje i nie da pniczego podciąć i wyciąć..... a baba jaga robi się straszna..
Rozplenica rośnie u mnie od 2009 roku.... nie okrywam, nie zabezpeiczam.....jedynie co to nie wycinam na zimę, dopiero na wiosnę... uschnięte źdźbła zawsze stanowią osłone i zatrzymuja śnieg.... Rośnie na wygwizdowie.... Mam dwie duże kępy.. i każda daje sboie radę. Ta kępa z foto tej zimy troszkę podmarzła, albo zmarniała.... i jest mniej okazałą niż w poprzednich latach. I jak na trawy to one maja u mnie stanowczo za sucho..... ale podlewać wszytkiego nie mam szans..... musi dawać radę sobie samo..... Ja nad żadnymi roślinami się nie pieszczę...albo będzie rosło, albo wymieniam na inne..... na ogrodnika mnie nie stać i nie chce, bo to sama przyjemnosć porobić samemu, a czasu nie mam by siedzieć w ogrodzie.... Kiedy założe podewanie kropelkowe na rabaty.... a teraz co bozia da to rośnie....
to może spróbuję z rozplenicą? trochę mam stracha, że zdechnie, więc nie kupowałam jeszcze, na razie wcisnęłam dwa miskanty, ale żeby im zrobić miejsce to musiałam usunąć mieczyki (na szczęście przekwitłe), drugi raz ich nie wsadzę, jednak jak się pokładają to mnie do szału doprowadzają