Milenko,być może,że w przyszłym roku będą miały bardziej zdecydowany kolor.ja teraz będę polować na białego liliowca.Są w ogóle takie?

Małgosiu,pewnie,że im weselej.Zwierzaki oprócz towarzystwa ludzi potrzebują też kontaktu z innymi zwierzętami.Ja widzę,że nawet moje psy dobrze się dogadują z naszymi kotami (ale obce gonią).Czasami nawet śpią razem

A u nas ciągle pada.Wszystko zgnije jak nic,a o żniwach nawet nie chcę myśleć.Znowu będzie katastrofa Jak nie susza to ulewy.Człowiek się napracuje i wszystko na marne idzie.Ale mam doła

To witaj w dołowym klubie.U mnie od rana cały czas pada,a miałam tyle planów ogrodowych.Mam wrażenie,że to już jesień,wczoraj 3 wiadra miałam przekwitnietych kwiatów,zbieram juz nasiona do zasuszenia,a to połowa lipca dopiero.

Szok co się dzieje Ogórki nie rosną tylko gniją,liście im żółkną.To samo z cukinią.Jeszcze kilka dni i będzie za późno bo wszystko się zmarnuje.Kwiaty też nie najlepiej znoszą te codzienne deszcze.Eh,szkoda gadać...

malgocha1960 napisał(a)

To witaj w dołowym klubie.U mnie od rana cały czas pada,a miałam tyle planów ogrodowych.Mam wrażenie,że to już jesień,wczoraj 3 wiadra miałam przekwitnietych kwiatów,zbieram juz nasiona do zasuszenia,a to połowa lipca dopiero.

to samo wczoraj powiedziałam do M, pogoda jak na jesień, a od samego początku roku same anomalie!

Maju, współczuję!

Dzięki Irenko.Co będzie to będzie,nie mamy na to wpływu.Muszę wyłączyć komputer,bo już burzę słychać.

Maju jestem pod Augustowem, tu lepiej. Dzisiaj dopiero troche popadało, u tydzień był ładny, teraz chłodniej. Ja się cieszę że codziennie czy co 2gi dzień popada, bo mi podleje ogródek pod moją nieobecność. Raczej zbyt mokro tam nie jest...
Współczuję Tobie, mam nadzieję się poprawi, żniwa za chwilę...
pozdrawiam!!

Karolina,ja tez na początku się cieszyłam,że popaduje.Ale teraz już do śmiechu mi nie jest.Warzywnik zaczyna wyglądać nieciekawie,a o żniwa się boimy wszyscy,to znaczy wszyscy znajomi rolnicy.Między chmurami pobiegłam do ogródka,zebrałam 8 kilo ogórków i 12 sztuk cukinii.Niestety zdarzyły się też dwie zgniłe.Poza tym nie ma kiedy nacieszyć się kwiatami,wypić sobie kawkę na powietrzu czy pogrillować,bo ciągle mokro.

Maju miałem taką sytuację 2 lata pod rząd a ten też nie lepszy. Człowiek się się na haruje a potem zamiast jeść trzeba, wywozić wszystko na kompost, masakra. Właśnie z tego powodu muszę zaopatrzyć się w tunel foliowy i będzie święty spokój. Trzymaj się majka wiem że Cię w gardle ściska ale tak to jest, samo życie.

Ja nie pamiętam tak burzliwego i mokrego lata dawno. No i ta temperatura albo 16 albo 33 stopnie, co to się porobiło? A z tą jesienią to faktycznie chyba blisko, bo mój kot stale w domu by siedział, a jak było gorąco to wcale nie przychodził.
Nie lubię narzekać i cieszę się, że ta trąba powietrzna nade mną nie przeszła.