Gdy żył mój tata i mieszkaliśmy w tym samym mieście co rodzice to właśnie takie naprzemienne świętowanie było. A teraz po prostu w każde święta teściowie i mama są u nas. Nie ma problemu z podzialem czasu na rodziców no i córka jeszcze z nami
Ae jak sie za kilka lat coś zmieni to na wielkanoc będę szusować na nartach tylko, źe w Alpach wówczas tłok niemiłosierny
Na nartach jest fajnie ale jak rodzice będą się starzec to nie wiem czy będziesz chciała ich na świeta zostawiac bo widzę że jesteś z nimi bardzo zwiazana.
Marzenko, ja na nartach do niedawna spedzałam każde Święta Wielknocne, tak było przez ponad 20 lat Ale od kiedym mam dom i schorowanego psa, to i jeżdzić się odechciało...
Aniu, Bożenko, Madziu i Marzenko
Każdy z nas, w różnym okresie życia, różnie te święta spędza ale ja wolę też jak Marzenka w sposób aktywny a tak jem, z rodzicami pogadałam, z rodzinką, trochę przy tv, ale chyba na chwilę idę na ogród, chociaz zimno, to jednak powietrza złapię i kuknę jak magnolie, bo ostro ruszyły a tu taki ziąb!!
Pies tak nie da rady bez przyjaciela na narty ...
Już nic nie piszę i znikam bo się tylko wkradłam M na sekundę ,niedługo wychodzimy na drugą posiadówkę Zero ruchu ))))))