Ja teź tak zwykel mam, to tu skubnę, tam coś w kopię i czuję jakbym się kręciła w kółko ale to taki relax więc się nie poganiaj
Ja tez tak samo . Idę po coś zobaczę chwasty, zatrzymam się ,popielę . Idę wyrzucic chwasty, wracam na tą samą grządkę ale po drodze sa chwasty na innej grządce więc pielę nową bo jest blizej i tak mam wszędzie zaczęte nigdzie nie skończone.
no, proszę, ty tez tak samo a M. mówi, abym działała metodycznie, nie zatrzymywała się na pierdołach, bo nigdy nic do końca nie zrobię!
.. a znależć gdzie porzuciłam narzędzia...to jest zawsze dylemat.....
to jest moja najwieksza bolączka, ciagle szukam, juz nawet na Dżagę nie moge zwalić!
M. musi mi GPS w te narzędzia zamontować!
Na pomarańczowo trzonki pomaluj))
Basia, a wiesz, że to super pomysł! juz nawet mówiłam, że jak będa kolory jadowite, to od razu znajdę!
ale, przyznam się wam, że naprawdę, to mój koszmar!
a wiesz Kondzio, że tak
staliśmy po pracy dzisiaj, patrzylismy i sami widzimy jak się zmieniło; teraz z pergoli jest widok na część farncuską, jakos mi sie tak kojarzy ten kawałek, potem jest las, potem rododendronowy, potem bukszpanowo-hortensjowy i ciągle cos innego, nawet kawałek wiejsko- angielskiego; no misz masz mam u siebie!!
Ania ... powiedz, że NIE TEEEE NARZĘDZIA posiałaś między zagonami !!!! ...
oj, cos nie kumam, zakodowana wiadomość!
Ania dostała kompecik flicznych narzędzi od Danusi ... o ile się nie mylę takich samych jak te co pani w różowym uratowała ... no taakich narzędzi to chyba dziewczyny nie gubicie ))
Ja teź tak zwykel mam, to tu skubnę, tam coś w kopię i czuję jakbym się kręciła w kółko ale to taki relax więc się nie poganiaj
Ja tez tak samo . Idę po coś zobaczę chwasty, zatrzymam się ,popielę . Idę wyrzucic chwasty, wracam na tą samą grządkę ale po drodze sa chwasty na innej grządce więc pielę nową bo jest blizej i tak mam wszędzie zaczęte nigdzie nie skończone.
Ja też tak mam....... od wczoraj podlewam kwatki w domu... i dojść nie mogę, bo ja kidę po konewkę, to pod drodze jest cóś waznego........ jak przypomnę, t ozapominam gdzie położyłąm konewkę.. i znów coś na drodze.. od wczoraj udało mi sieznależć konewkę i napełnić wodą.. ael woda musi się odstać przed podlaniem.. jutro wracam d o punktu wyjścia.. gdzie zostawiłam konewkę?
W miedzy czasie wypieliłam nawet za tujami ..... bo normalnie tam nie zaglądam..bo po co wiem, że chwasty rosną... ale dziś zajrzałam.... ostatnie kapcie w glinie... nie do umycia.... jutro muszę kupić nowe.... znów łażę boso..... a znależć gdzie porzuciłam narzędzia...to jest zawsze dylemat.....
Ania ... powiedz, że NIE TEEEE NARZĘDZIA posiałaś między zagonami !!!! ...
oj, cos nie kumam, zakodowana wiadomość!
Ania dostała kompecik flicznych narzędzi od Danusi ... o ile się nie mylę takich samych jak te co pani w różowym uratowała ... no taakich narzędzi to chyba dziewczyny nie gubicie ))
no, kurcze, własnie je szukałam, łopatkę wcięło, jak się odnalazła, to widełki na chwasty, to potem oba naraz, i starymi robiłam, i tak wkoło Macieja, jak bym policzyła...to dużo mis chodzi na szukanie, a niby jest kosz i tam mam wszystko wrzucać!!!
Ja teź tak zwykel mam, to tu skubnę, tam coś w kopię i czuję jakbym się kręciła w kółko ale to taki relax więc się nie poganiaj
Ja tez tak samo . Idę po coś zobaczę chwasty, zatrzymam się ,popielę . Idę wyrzucic chwasty, wracam na tą samą grządkę ale po drodze sa chwasty na innej grządce więc pielę nową bo jest blizej i tak mam wszędzie zaczęte nigdzie nie skończone.
Ja też tak mam....... od wczoraj podlewam kwatki w domu... i dojść nie mogę, bo ja kidę po konewkę, to pod drodze jest cóś waznego........ jak przypomnę, t ozapominam gdzie położyłąm konewkę.. i znów coś na drodze.. od wczoraj udało mi sieznależć konewkę i napełnić wodą.. ael woda musi się odstać przed podlaniem.. jutro wracam d o punktu wyjścia.. gdzie zostawiłam konewkę?
W miedzy czasie wypieliłam nawet za tujami ..... bo normalnie tam nie zaglądam..bo po co wiem, że chwasty rosną... ale dziś zajrzałam.... ostatnie kapcie w glinie... nie do umycia.... jutro muszę kupić nowe.... znów łażę boso..... a znależć gdzie porzuciłam narzędzia...to jest zawsze dylemat.....
Nawet nie wiecie jak mi bliskie jesteście
Aga, oj, chyba wiemy, ale pocieszyłaś mnie, bo już myślałam, że to tylko ja, że już Alzheimer!!
...jeszcze ja!!! ...jeszcze ja!!! Bezpowrotnie gubię łopatki!!! Inne narzędzia gubię chwilowo, więc sprawiłam sobie dwa rrrrrrrróżowe! koszyczki ze zdublowanymi akcesoriami - są do "pobrania" z obu stron domu...