Ależ jestem ciekawa sezonu różanego Aniu,
moje róże po oprysku troche odżyły, najlepeij wyglądają pastelle, pomponella, o dziwo cinderella tez się ładnie zabrała, first lady marniutkie są, ale wypuszczają nowe przyrosty więc daje im szanasę,
Pashmina ma dwa pędy z pączkami : (trzeci padł przez mszyce!!!) za to Eden rose uznałam za zdechłą, chociaż jej jeszcze nie wyrzucam bo coś tam sie jedna gałązka zieleni, ale reszta czarna
Czekamy, ale i jeszcze podpytamy Aniu, czym ściółkujesz róże, o ile je czymś podsypujesz.
Sama ziemia wystarczy ?
Dopytuję, bo jak dotąd obsypywałam je korą, ale... wpadła do mnie znajoma i na widok kory pod różami okrutnie mnie zbeształa i natychmiast kazała mi ją usunąć. Co też uczyniłam w pokorze Ponoć będę mniej podatne na choroby, tak ?
I po co mi to było, teraz martwię o nie jak kiedyś o małe dzieci
Aniu co polecasz na mszyce na różach? Mąż wrócił z działki z info., że wszystkie róże zaatakowane .
A może jest cos uniwersalnego na przędziorka również ponieważ mamy problem z tujami. jest całe mnóstwo środków na rynku ale zależy nam aby kupić coś w miarę bezpiecznego. Może koncentrat Target Agricolle? Pozdrawiam Aniu .
I ja się przyłączę do pytania... Ja ściółkuję torfem bo próchnicy odkwaszonej nie posiadam... Kiedyś zastąpię to własnym kompostem... Dojrzewa... Czy kierunek myślenia prawidłowy? Mam same róże okrywowe i 4 szt austinek oraz jakieś dwie NN - ale te są niezniszczalne i przeprowadziły się ze mną ze starego ogrodu.
Jeśli mogę to wyręczę Anię w odpowiedzi. Przepraszam, że się szarogęszę w Twoim wątku Aniu. Przeczytałam z uwagą cały Twój wątek i zapamiętałam, pewne rzeczy nawet zanotowałam
Ania polecała w litrze wody rozpuścić 1 łyżkę octu i łyżkę płynu do naczyń i spryskać tym róże.
Dobrze mówię?
Ja ściłółkuję korą, obsypuję nią nawet kopczyki z ziemi na zimę i nic się nie dzieje. Według mnie gorzej jest sadzić róże w żwirku czy kamykach-przemarzają
To czekanie na pierwsze kwiaty znam doskonale, co roku jest takie samo, kilka razy dziennie biegam i sprawdzam, czy już... .
No nie , moja też jest sprowadzana.
Jolu
Już wkrótce będzie tyle róż do pokazania, że aż.. do znudzenia
Brawo , ależ jestem ciekawa jej kwitnienia .
Kiedyś róże kojarzyły mi się tylko z takimi z kwiaciarni lub z tymi zwykłymi, polnymi - dzikimi odmianami, też nie wiedziałam, że róż jest taka różnorodność i pustych i pełnych i praktycznie we wszystkich kolorach .
Pokażę , ale w rozkwicie dużo inna nie będzie, to bardzo niepozorna różyczka .
Jakie dzisiaj piekne Larissy widziałam , gdyby nie fakt, że szczepione na pniu, juz byłaby jedna w koszyku..
Oby pączuś był pachnący , bo nie wszystkie róże mają zapach .
Czekam niecierpliwie zarówno na swoje jak i na wasze róże .
Aniu, myślę, że warto, jego róże to u nas takie perełki jeszcze .
Danusiu, mój też lada dzień rozkwitnie .
Ta róża zawsze, każdego roku zakwita jako pierwsza angielka u mnie.
Bardzo się cieszę, że róże wróciły do zdrowia . Te Edeny.. mój w agonii totalnej, nawet stymulator zbytnio nie pomógł, wykopałam go dzisiaj i wyrzuciłam. Okazało się, że miejsce szczepienia jakimś cudem zaczęło butwieć.