Ta seria jest u nas mało popularna, nie mam o niej zdania jeszcze , mam kilka róż od Delbarda i chwalę je sobie, ale nie ze względu na zapach a raczej za wigor i wytrzymałość na mróz.
Pnącą Nahemę testuje jak na razie, dwie zimy ma za sobą, ale w tamtym roku słabo kwitła, będę mogła coś więcej o niej powiedzieć pod koniec obecnego sezonu. Billet Doux mam dłużej, słabo pachnąca róża, ale obficie kwitnie za to, bardzo ja lubię.
Hm , nie jest zbyt jasny ten róż? Podoba mi się już od dawna ta róża, ale tak nie do końca, często na zdjęciach wychodzi jakoś tak.. Inaczej niż w katalogach .
Na blogu p.Mariana jest jej opis http://www.roses.webhost.pl/2010/11/madame-figaro/
Dwie już chorują niestety, czarna plamistość zaczyna się panoszyć .
Niech się tylko wypogodzi, to ją zaraz przegonię gdzie raki zimują.
Joasiu, rozkwita, rozwita i rozkwitnąć nie może. Słońca brakuje i moim różom i zaczyna już brakować i mnie.
Jasiu, na szczęście bruzdownica jak na razie omija mój ogród, mam inne plagi, typu kwieciaki i skoczki. Na bruzdownice najlepiej środek systemiczny, polecałam już kilka razy Confidor, który krąży w roślinach przez ok. 2 tygodnie. Nawet, jak się to robactwo weżre w pędy to nie przeżyje długo a to jest najważniejsze, by nie dopuścić do plagi na następny rok.
.
Kofffam Cię normalnie, no
A nie mają w Rosarium?
Nie jeżdżę zbyt często po sklepach ogrodniczych, nie mam z kim a autobusami to trochę bez sensu, większą część róż i tak kupuję przez internet. Sporo fajnych angielek mają w Pisarzowicach,. ale tej akurat nie widziałam. W tej szkółce kilka dziewczyn kupowało fajne róże, ale co mają w ofercie to nie wiem, podaję namiar:
SZKÓŁKI DRZEW, KRZEWÓW I BYLIN
Bronisław Gałczyński i Jan Slaski
30-316 Kraków
ul. Słomiana 19a
Kasiu, ja również się cieszę, nie mogę się doczekać soboty .
Ja mam kilka odmian bodziszków, ale ten biały wyjątkowo mi się podoba, fotogeniczny jest i nie rozchodzi mi się aż tak bardzo na boki. Trochę się zniszczył po przenosinach i musi odbudować swoją karpę, ale szybko mu to idzie .
Ociu, dzięki , właśnie testuję cały czas nowy obiektyw, te zbilżenia to jego zasługa .
Ja też
Ha, no chociaż raz mam coś co mają inni i nie leci mi ślinka . Kwitnącej Bonici zazdraszczam .
Ja też , ale mniej cierpliwie...
Róże świetne, wszystkie powinny się dobrze spisać. Jeżeli to ma być żywopłot to odległość jest ok, róże powinny po kilku latach na siebie nachodzić. Radziłabym pozostawić czysty, różany pas, te pęcherznice na początku i na końcu nie pasują, bo zbyt długi będzie żywopłot, aby objąć wzrokiem zarówno początek i koniec ściany, będzie się to gryzło z całością. Jeżeli chodzi o byliny, to lepiej będą wyglądać w niższym szeregu przed żywopłotem i tu można poszaleć, na przykład pomieszać szałwię z przywrotnikami, lawendą, bodziszkami. Bylinki te zrobią 'nóżki' różom, które potem dołem będą mało atrakcyjne pewnie.
Małgosiu, zaskoczona jestem takim bilansem, to aż niemożliwe, dlaczego one padły? Po zimie?
Dla mnie bardziej wymagające są rh na przykład, ale próbuję .. powoli zbieram małą kolekcję i zobaczymy, czy się u mnie zadomowią. Róże nie są bardziej wymagające niż inne rośliny, ale.. ważny jest oczywiście odpowiedni dobór, nie powinniśmy kupować róż 'bo są ładne', trzeba kupować z głową, takie, co mają dobrą mrozoodporność, dobre opinie i dobrą zdrowotność.
Ewciu, teraz jest świetna pogoda na przesadzanie, deszcz i chłód to nasz sprzymierzeniec w tym wypadku. Ważna jest zasada - nie otrzepuj ziemi z bryły korzeniowej, wykop i przenieś do donicy z jak największą ilością ziemi, wówczas róża tego prawie nie odczuje. Jednak uprzedzam, że czasami w donicach róże rosną gorzej, szybciej atakuje je przędziorek (z powodu ciepła), z zimowaniem też może być kłopot. Trzeba będzie albo owinąć donicę w jakieś szmatki i zadołować ją w ogrodzie, albo przetrzymywać w chłodnym, widnym miejscu. W garażu, lub w piwnicy przy uchylonym oknie. Mozna też ustawić ja na styropianie i pozostawić na tarasie, ale to już zależy, jaki bedzie mróz, w razie czego trzeba by ją przenieść do domu.
Bardzo dobrze spisują się u mnie nowsze angielki, szczególnie Wildeve, Brother Cadfael, The Wedgewood Rose. Myślę, że spokojnie mogłabym polecić także Chippendale, Colette, Pastellę, History, Piano, Rotkapchen i Sebastiana Kneipp'a.
Dziękuję Anitko, ale piękna .
Moja jeszcze nawet pąków nie ma .
No właśnie , u mnie rozpoczynają kwitnienie rugosy, które i tak z powodu deszczu i chłodu są opóźnione, ale nawet jak rozkwitną to kwiaty będą miały jak szmatki, bez wdzięku , szybko się zniszczą i opadną. Na odrosty trzeba bardzo uważać, bo potrafią zagłuszyć w szybkim tempie część szlachetną, chociaż ja też mam czasami kłopot z ich odróżnieniem.
Dorobiłam się w końcu Pilgrima , już raz miałam.. ale potem okazało się, że to nie on a po zimie i tak wypadł i wypuścił dziczki, tym razem chyba dobrze trafiłam
No coś rozwkitło.. niepozorna, skromna zielona róża, czyli Virdiflora