Działam już, pewnie do następnej burzy

.
Czasu mam wciąż mało, bo w końcu zajęłam się pewną częścią mojego ogrodu (nie było jej na zdjęciach

) i mam nadzieję, że sprawę doprowadzę do końca w tym miejscu. To gruzowisko, złomowisko i chwastowisko, ale z racji na 'mój dół' nie wolno mi się było tego tykać, teraz w końcu po kilku wyjazdach ogrodniczych mój Żon się przekonał do ogrodu jako tako i postawiłam na swoim

. Jemu moja dolna część rodziny się nie sprzeciwia

.
Nie będzie w tym miejscu nie wiadomo czego, bo cuda się nie zdarzają, ale będzie w końcu czysto i w miarę schludnie

. Po zakończonych pracach pokażę co i jak, muszę pokazać zdjęcia przed, ale nie wiem czy mam

.
Ev, kochana u mnie Gartentraume się nie spisuje, wciąż z niej szkrab, choruje mi do tego i marnie kwitnie. Ale u niektórych dziewczyn róża ta zachowuje się wzorowo, doszłam do wniosku, że chyba mam marnej jakości sadzonkę i tyle. Jeżeli sadzonka jest konkretna to przerośnie Madame F.
Julitko, pąki mogą opadać, gdy róża nie nadąża z krążeniem soków i nie jest w stanie wykarmić tylu pąków na raz. Ale są również takie odmiany, które to chyba mają we krwi, u mnie co roku taka sytuacja powtarza się z Boule de Neige, Anne Boleyn i z okrywową Swany, na początku też byłam pewna, że to przez ilość pąków i gorszą kondycję róży, ale teraz, po tylu latach to już raczej to nie będzie to.