U Was też wiosna?
Masakra, jak tak przyjdzie mróz jak co roku w lutym to będzie po różach .
Moje zmartwienie, jak co roku o tej porze. Ale tak nabrzmiałych róż jak teraz w styczniu jeszcze nie miałam, to bardzo niedobrze.
wlaśnie się zastanawiałam co będzie z tymi sporymi pączkami i mnie zmartwiłaś bo w prognozie widzę za 10 dni -10 no w końcu zima przyjdzie a jakoś mi się nie widzi mieć mniej róż po zimie - chyba każdemu -więc rozbiorę choinkę i docieplę
Będzie dobrze, ponoć roslinki muszą się podhartować. Gorzej, jesli zimy rozpieszczają i nagle przychodzi katastrofa. Ale o tym pewnie więcej Ania DS Może bzdury piszę w swym niedoświadczeniu
A moje nie zakopczykowane nic a nic, nie mam kiedy, jak wracam do domu to już noc
Jeżeli spadnie śnieg to nie ma strachu, gorzej będzie, jeżeli przyjdzie ostry mróz bez śniegu, wówczas nawet kopce mogą nie pomóc. Nasze róże nie śpią, nie są przygotowane, soki wciąż krążą, co widać po rosnących w oczach pąkach liściowych.
Otóż to, śniegu nam trzeba, śniegu.
Jak ja mam Aniu okryć włókniną ponad 200 róż . Nie ma szans.
No właśnie chodzi o to, że ta zima ich nie hartuje a rozpieszcza, jest zbyt ciepło i nasze róże nie śpią. To ciepłe słońce, które mamy ostatnio powoduje, że krzewy rwą się do życia. Nie chcę krakać, ale luty co roku daje nam ostro w kość, o ile pamiętam podobnie było 3 lata temu, po styczniowej wiośnie przyszły mrozy końcem lutego, u nas było ok. -30 st., potraciłam wówczas wiele róż, pomimo okrycia powypadały, były rozhartowane styczniowym, ostrym słońcem. Dodam, że u mnie nie ma drzew jeszcze (rosną) i mam w całym ogrodzie czyste słońce, które w zimie jest cichym zabójcą moich róż.
Jak już weszłam na temat drzew w moim bezcieniowym ogródku, to się pochwalę jednym z nich
To młoda robinia Małgorzata a dokładniej jej kwiaty
Baaardzo udany prezent
oo, ja chyba mam taką samą, tzn. nie wiem, czy Małgorzata, ale równie uroczo kwitnie Na razie niewielka, ok. 3-3,5 m. Nie jestem tylko pewna czy jest aż tak "mchowa"